​Były prezydent Gruzji Micheił Saakaszwili, który po wielu godzinach prób wjechał na terytorium Ukrainy, oświadczył, że jego życiu zagraża niebezpieczeństwo - podaje agencja Interfax-Ukraina.

​Były prezydent Gruzji Micheił Saakaszwili, który po wielu godzinach prób wjechał na terytorium Ukrainy, oświadczył, że jego życiu zagraża niebezpieczeństwo - podaje agencja Interfax-Ukraina.
Micheił Saakaszwili /MYKOLA TYS /PAP/EPA

Wiem, że jest zagrożona i moja wolność i moje życie... Ale istnienie Ukrainy i wolność Ukrainy są o wiele bardziej zagrożone, niż wolność i byt jej obywatela, w tym moje - powiedział polityk na konferencji prasowej we Lwowie. Dodał: Kiedy pytają mnie, czy ponoszę ryzyko, odpowiadam: ryzykuję.

Saakaszwili oznajmił, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zawarł porozumienie z byłym premierem Gruzji, miliarderem Bidziną Iwaniszilim dotyczące prowadzenia przeciwko niemu postępowań karnych. Poroszenko pojechał do Gruzji i dogadał się z Iwaniszwilim - głównym prywatnym akcjonariuszem spółki Gazprom - żeby prowadzić przeciwko mnie sprawy karne. Ani jeden kraj na świecie ich nie uznaje, nawet Interpol odrzucił te sprawy - powiedział polityk. Do zawarcia tego porozumienia miało dojść - według Saakaszwilego - podczas wizyty Poroszenki w Gruzji w bieżącym roku.

Były prezydent Gruzji poinformował też, że zdecyduje o swoich dalszych planach po konsultacji z różnymi siłami politycznymi.

Polityk dodał, że nie ma ambicji związanych z jakimikolwiek stanowiskami. Ale to, że (władze Ukrainy) się mnie boją, świadczy o tym, że coś potrafię. Potrafię przeprowadzać reformy - oświadczył.

Wcześniej w poniedziałek była premier Ukrainy Julia Tymoszenko, która towarzyszyła Saakaszwilemu podczas przekraczania polsko-ukraińskiej granicy, oznajmiła, że "dziś wszystkie opozycyjne, demokratyczne, proeuropejskie siły rozpoczęły konsultacje w sprawie wspólnej koordynacji działań (...)".

Saakaszwili przekroczył granicę między Polską a Ukrainą w niedzielę wieczorem po tym, jak jego zwolennicy wdarli się na przejście graniczne w Szeginiach, przerwali kordon złożony z funkcjonariuszy ukraińskiej policji i Straży Granicznej i - jak relacjonowali towarzyszący mu politycy - "wnieśli go na rękach" na Ukrainę.

Po przejściu granicy Saakaszwili udał się do Lwowa, gdzie został powitany przez mera tego miasta, przywódcę partii Samopomoc i przeciwnika politycznego prezydenta Poroszenki Andrija Sadowego.

Saakaszwili po złożeniu prezydentury w Gruzji w 2013 roku, aby uniknąć procesów sądowych za nadużycia władzy, wyjechał z kraju najpierw do USA, a potem na Ukrainę, gdzie włączył się do tamtejszej polityki. W maju 2015 roku otrzymał ukraiński paszport i w tym samym czasie prezydent Poroszenko mianował go gubernatorem obwodu odeskiego.

Stosunki między Poroszenką a Saakaszwilim pogorszyły się, gdy były prezydent Gruzji zrezygnował z powierzonego mu urzędu, oskarżając prezydenta Ukrainy o popieranie klanów korupcyjnych. Saakaszwili następnie utworzył na Ukrainie własną partię polityczną i nawoływał do wcześniejszych wyborów parlamentarnych.

Obywatelstwo Ukrainy to jedyne obywatelstwo, jakie miał Saakaszwili. Mimo, że Poroszenko mu je odebrał, Gruzin podróżował po Europie z ukraińskim paszportem.

31 lipca minister sprawiedliwości Gruzji Tia Culukiani oświadczyła, że wobec Saakaszwilego w jego ojczyźnie wszczęto cztery postępowania karne oraz że Gruzja będzie żądała wydania go od krajów, w których się on zatrzyma.

(az)