Rumuński Senat rozpoczął dochodzenie ws. rzekomego spisku, stojącego za powodziami, które pustoszyły kraj zeszłego lata. Wg niektórych polityków, nie jest wykluczone, że wyjątkowo obfite opady to „rezultat meteorologicznej wojny”.

Przedstawiciele rumuńskiego ministerstwa rolnictwa zasugerowali, że deszcze były „sterowane przez człowieka”. Oficjalnie nie wymieniono żadnego państwa, ale w dokumentach senackich wspomniano o „kraju na Wschodzie o wielkiej sile, w którym narasta niezadowolenie z polityki Bukaresztu”, czyli Rosji.

Ubiegłoroczne powodzie kosztowały Rumunię 1,5 mld euro, zginęło wtedy 80 osób.