W piątek rozpoczęły się wspólne ćwiczenia wojskowe sił Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej, w których uczestniczy ok. 210 tys. żołnierzy - poinformowała rzeczniczka sił amerykańskich stacjonujących w Korei Płd. Phenian zarzucił obu krajom prowokację.

Manewry pod nazwą "Foal Eagle" potrwają dwa miesiące. Uczestniczy w nich ok. 10 000 żołnierzy USA, a Seul zmobilizował 200 000 żołnierzy. Według mediów południowokoreańskich USA rozważają wysłanie na manewry lotniskowca, niewykrywalne przez radary odrzutowce i bombowce B-52. Ponadto w dniach 11-21 marca ma się odbyć wspólne szkolenie dowództw "Key Resolve".

W Korei Płd. na stałe stacjonują siły amerykańskie liczące 28,5 tys. żołnierzy. 

Władze w Phenianie zarzuciły obu krajom, że ich wspólne manewry mają w istocie na celu wysondowanie możliwości inwazji na Koreę Północną. Jeśli Korea Północna zostanie sprowokowana, USA i Korea Płd. zostaną zniszczone - oświadczył przedstawiciel Koreańskiej Armii Ludowej w Panmundżom, w strefie zdemilitaryzowanej na granicy obu państw koreańskich.

Sytuacja na Półwyspie Koreańskim wciąż jest obecnie napięta. W grudniu ubiegłego roku Phenian przeprowadził udaną próbę z rakietą dalekiego zasięgu, która - jak podano - wyniosła na orbitę okołoziemską satelitę meteorologicznego. Społeczność międzynarodowa podejrzewa, że była to w istocie próba z pociskiem balistycznym, który w przyszłości może przenosić głowice nuklearne.

Na początku lutego Phenian poinformował, że przeprowadził próbę jądrową z wykorzystaniem zminiaturyzowanego ładunku nuklearnego o większej sile eksplozji w obiekcie położonym na północnym wschodzie kraju.

(MKam)