Sąd Najwyższy Rosji nakazał likwidację stowarzyszenia Memoriał, zajmującego się badaniem zbrodni stalinowskich. Adwokatka organizacji zapowiedziała odwołanie się od tej decyzji.

Sąd Najwyższy przychylił się do wniosku prokuratury generalnej w sprawie likwidacji organizacji Memoriał - ogłosiła sędzia Anna Nazarowa. Według SN, stowarzyszenie Memoriał naruszało przepisy o tzw. zagranicznych agentach.

Adwokatka organizacji Maria Ejsmont zapowiedziała odwołanie się od wyroku w Rosji i w Europejskim Trybunale Praw Człowieka - podaje Reuters. Oceniła, że decyzja SN jest nielegalna i bezpodstawna. W piśmie, które otrzymał dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, przedstawiciele Memoriału napisali, że "to wyrok na całe rosyjskie społeczeństwo obywatelskie, a zamknięcie tej instytucji jest publicznym usprawiedliwieniem stalinowskich represji. Jak twierdzą członkowie Memoriału, władza daje sygnał Rosjanom - "represje w przeszłości były konieczne i pożyteczne, a teraz też są nam potrzebne". To orzeczenie sądu pokazuje, że rządzący są gotowi przejść do środków restrykcyjnych wobec - jak to ujęto "elementów niebezpiecznych społecznie". Stowarzyszenie widzi ciągłość w działaniach państwa z lat trzydziestych i współcześnie. "Represje trwają i dziś, będzie to mieć katastrofalne skutki dla całego kraju" - czytamy w dokumencie.

Podczas wystąpień stron przedstawiciele prokuratury generalnej twierdzili, że Memoriał działa, naruszając prawo, ignoruje wymogi ustawy o zagranicznych agentach w sprawie oznaczania swoich materiałów, podkreśla swój szczególny międzynarodowy status - pisze Interfax.

Przedstawiciel strony skarżącej powiedział, że Memoriał spekuluje wokół tematu represji i tworzy fałszywy obraz ZSRR jako terrorystycznego państwa, zniekształca historię Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i rehabilituje nazistowskich zbrodniarzy.

Za "zagranicznego agenta" stowarzyszenie Memoriał, zajmujące się badaniem "białych plam" rosyjskiej historii najnowszej, zostało uznane w 2016 roku. Działające w ramach Memoriału centrum obrony praw człowieka otrzymało ten status jeszcze wcześniej, w 2014 roku.

Czym zajmuje się stowarzyszenie Memoriał?

Memoriał - którego pełna nazwa brzmi: Międzynarodowe stowarzyszenie historyczno-oświatowe, charytatywne i obrony praw człowieka "Memoriał" - powstał w latach 80. XX wieku jako zrzeszenie niezależnych organizacji. Również teraz tworzą go niezależne struktury, z których 10 działa poza granicami Rosji.

Od 30 lat Memoriał zajmuje się badaniem represji politycznych w ZSRR, w tym represji wobec Polaków. Centrum obrony praw człowieka Memoriału nagłaśnia przypadki łamania praw człowieka; prowadzi też wykaz więźniów politycznych w Rosji.

Jest reakcja polskiej dyplomacji

Na reakcję polskiej dyplomacji po wyroku długo nie trzeba było czekać. Potępiamy decyzję sądu i wspieramy Memoriał - powiedział rzecznik MSZ Łukasz Jasina. Polska nigdy nie opuści tych wspaniałych ludzi - podkreślił.

Zdaniem szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakuba Kumocha decyzja rosyjskiego sądu jest "skandaliczna". Przypomnę, że niedawno prezydenci Polski, Litwy, Łotwy i Estonii wyrazili pełną solidarność z tą organizacją, której jesteśmy wdzięczni między innymi za walkę o prawdę o zbrodni katyńskiej - zaznaczył.

Zakaz istnienia Memoriału to tak naprawdę próba zagłuszania sumienia Rosji. Memoriał był dla wielu narodów tą dobrą stroną Rosji, a jeśli Rosja zamyka tę swoją dobrą stronę, to sama robi sobie wielką krzywdę - powiedział.

Odnosząc się do przedstawionych Memoriałowi zarzutów, Kumoch ocenił, że są one elementem "farbowania historii, udawania, że zbrodniczy reżim sowiecki był jakimś momentem chluby w historii narodu rosyjskiego". Nie był, było to państwo oparte na przemocy, jest winne licznych zbrodni, zarówno na narodzie rosyjskim, jak i na wielu innych narodach, w tym na Polakach - powiedział.

Na pytanie, czemu jego zdaniem decyzja rosyjskiego Sądu Najwyższego została podjęta akurat w tym momencie, Kumoch zauważył, że bardzo często tego typu decyzje w Rosji zapadają w okresie świąteczno-noworocznym, czyli - ze względu na różnice kalendarza - między połową grudnia a połową stycznia, "niejako pod osłoną świąt, gdy opinia publiczna się mniej nimi interesuje".

Oświadczenie prezesa IPN

Po wyroku rosyjskiego sąu specjalne oświadcznie wydał prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawacki. "Memoriał od końca lat 80-tych skupia wokół siebie środowiska organizacji dbających o upamiętnianie ofiar sowieckiego totalitaryzmu oraz walczy o prawa człowieka. Powstanie i funkcjonowanie Memoriału było namacalnym dowodem na demokratyzację życia publicznego w Związku Socjalistach Republik Sowieckich, a później w Federacji Rosyjskiej" - podkreślił prezes IPN w przesłanym PAP we wtorek oświadczeniu.

Jak zaznaczył, w dużej mierze dzięki działalności Memoriału wiedza o sowieckim systemie represji i jego ofiarach dotarła do obywateli Federacji Rosyjskiej i całego świata. "Działacze Stowarzyszenia, poprzez zainicjowanie uchwalonej w 1991 r. ustawy o ofiarach represji politycznych, przywrócili cześć i godność milionom Rosjan i osobom innych narodowości prześladowanym i zamordowanym przez sowiecki aparat represji" - wskazał dr Nawrocki.

Przypomniał, że dokumenty, do których dotarli członkowie Stowarzyszenia, poszerzyły naszą wiedzę m. in. o Gułagu, "wielkim głodzie" na Ukrainie i zbrodni katyńskiej. "Instytut Pamięci Narodowej od lat współpracuje z Memoriałem. Dzięki materiałom uzyskanym od Stowarzyszenia mógł powstać Indeks Represjonowanych. W efekcie tysiące Polaków poznało losy swych bliskich, którzy byli represjonowani i zginęli na Wschodzie" - zaakcentował.

W 2012 r. Stowarzyszenie - jak podkreślił - zostało uhonorowane za swą działalność przez IPN nagrodą Kustosz Pamięci Narodowej. W tym samym roku Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP wyróżniło Memoriał nagrodą "Pro Dignitate Humana" za ujawnianie prawdy o zbrodni katyńskiej.

"Działalność Memoriału jest realną szansą na pojednanie między Rosjanami i innymi narodami, które doświadczyły sowieckiego totalitaryzmu. Likwidacja Stowarzyszenia Memoriał może zniweczyć efekty wieloletniej pracy i wzmocnić narrację skrajnych grup politycznych, które negują zbrodnie komunistyczne" - napisał prezes IPN.

"Akcja władz rosyjskich wymierzona w Memoriał wpisuje się w szeroko zakrojoną kampanię zwalczania niezależnych ośrodków badawczych i niszczenia społeczeństwa obywatelskiego. Nie możemy bezczynnie przyglądać się temu procesowi - protestujmy, mówmy jednym głosem w obronie Memoriału: prawdy nie da się zabić czy zapomnieć. I niech o tym pamiętają rosyjscy decydenci" - dodał.

"Służba, którą niesie Memoriał, jest bardzo ważna, a próba jego delegalizacji niezwykle niebezpieczna"

Na blogu radia Echo Moskwy o sprawie Memoriału napisał prof. Włodzimierz Marciniak, ambasador RP w Moskwie w latach 2016-2020. Jego zdaniem celem stowarzyszenia jest "przezwyciężenie tak charakterystycznej dla pamięci oficjalnej ‘magii wielkich liczb’, gdy ofiary zbrodni, nadal odarte z indywidualnej godności, istnieją w pamięci zbiorowej jedynie jako bezimienna masa oznaczona tylko cyframi". Zauważa, że zgromadzona przez Memoriał baza danych "Ofiary terroru politycznego w Związku Sowieckim" obejmuje nazwiska 4,5 miliona ofiar represji. "Stanowi ona podstawę i materiał wyjściowy dla kilku niezwykle ważnych form utrwalenia w przestrzeni publicznej imion ofiar represji politycznych" - ocenił dyplomata.

Jedna z nich, prowadzona przez Fundację Ostatni Adres, polega na umieszczaniu na ścianach domów, w których w chwili aresztowania mieszkały osoby represjonowane, tabliczek z krótkimi danymi personalnymi i datami urodzenia, aresztowania i śmierci. "W niewielkim promieniu pieszego spaceru w pobliżu naszej ambasady w Moskwie widziałem znaki pamięci kilku osób polskiego pochodzenia. Był wśród nich urzędnik pocztowy, emerytowany oficer, ekonomista, a nawet sowiecki dyplomata" - pisze sowietolog i rosjoznawca.

Inną wymienioną przez Marciniaka inicjatywą jest utworzona przez Memoriał strona internetowa "Nieśmiertelny barak - projekt sumienia", której celem jest uczczenie pamięci każdej imiennie wymienionej ofiary systemu totalitarnego.

Marciniak zaznacza, że "najbardziej znanym i najstarszym znakiem pamięci" jest obchodzony 30 października Dzień Pamięci Ofiar Represji Politycznych. Dzień wcześniej z inicjatywy Memoriału od 2007 roku przeprowadzana jest akcja "Przywrócenie imion", polegająca na publicznym odczytywaniu z księgi pamięci nazwisk represjonowanych. Jak informuje, w Moskwie nazwiska są odczytywane przez 12 godzin na Placu Łubiańskim przy Kamieniu Sołowieckim, a ambasadorowie państw członkowskich Unii Europejskiej wspólnie składają tam kwiaty.

W opinii profesora "rytuały pamięci" zainicjowane przez Memoriał wnoszą "w zbiorowość ludzi sowieckich ład społeczny i moralny". "Pokazuje to, że służba, którą niesie Memoriał, jest bardzo ważna, a próba jego delegalizacji niezwykle niebezpieczna" - pisze

Autor wyraża jednak nadzieję, "że wszystko to, co Memoriał wniósł do ludzkich zachowań i zbiorowych praktyk, pozostanie już w Rosji na trwałe, niezależnie od wyroków sądów i decyzji politycznych". Kolejna próba delegalizacji Memoriału nie może prowadzić do zaniknięcia tych form pamięci, które powstały na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci - zaznacza.

Zwraca też uwagę na rolę Memoriału w kontekście relacji między Polską i Rosją. Profesor uważa, że stowarzyszenie "przywracało elementarny ład w nieprostych stosunkach rosyjsko-polskich". Jak zauważa, Komisja Polska stowarzyszenia wniosła ogromny wkład w badanie i dokumentację zbrodni katyńskiej.

Marciniak wskazał, że przedstawicielom Memoriału zawdzięczana jest znaczna część wiedzy o tej zbrodni. "W moim przekonaniu czynili tak nie tylko z sympatii do Polski, ale przede wszystkim z miłości do własnej ojczyzny i dla jej dobra. Czy nie jest tak, że Memoriał płaci teraz za swoje wielkie osiągnięcia i zasługi? Niestety, podobne rzeczy często się działy w historii Rosji. Zbyt często" - podsumowuje autor.