Bronisław Komorowski mówił o Rosji jak Ronald Reagan - pisze "Niezawisimaja Gazieta", relacjonując wizytę prezydenta RP w Waszyngtonie. Dziennik wyjaśnia, że Polska w stosunkach z Rosją będzie kierować się zasadą "ufaj, ale sprawdzaj", którą wobec ZSRR stosował były prezydent USA.

Jako sąsiad Rosji i wierny sojusznik Waszyngtonu, Warszawa usiłuje wpływać na stosunki rosyjsko-amerykańskie, zwłaszcza, gdy chodzi o problemy bezpieczeństwa - zauważa "Niezawisimaja Gazieta".

Według dziennika, nie ulega wątpliwości, że strony szczegółowo omówiły temat Rosji chociażby dlatego, że nie może on nie interesować Obamę, a Komorowski był pod świeżym wrażeniem kontaktów z gospodarzem Kremla.

"Niezawisimaja Gazieta" ocenia, że byliśmy świadkami nieco innego tonu, niż w niedawnych polskich wystąpieniach o odwilży oraz budowie stosunków partnerstwa i zaufania z Rosją.

Niekoniecznie oznacza to odejście Warszawy od uzgodnień z Moskwą. Jednak prezydent (Komorowski), mówiąc w Waszyngtonie o relacjach z Rosją, przypomniał przysłowie "ufaj, ale sprawdzaj". Do leksykonu dyplomatycznego weszło ono przy prezydencie USA Ronaldzie Reaganie, który propagował tę zasadę w kontaktach z ZSRR - wskazuje dziennik, uważany za oddający poglądy panujące w MSZ Rosji.

Z kolei sympatyzująca z premierem Władimirem Putinem wielkonakładowa "Komsomolskaja Prawda" podkreśla, że Polska namówiła Obamę na system obrony przeciwrakietowej". "Warszawa jednak rozmieści u siebie amerykańskie antyrakiety i myśliwce F-16 - konstatuje gazeta.

A przecież zaledwie kilka dni wcześniej Bronisław Komorowski zapewniał, iż skończył się czas zastoju w stosunkach między naszymi krajami. Także Moskwa zdecydowała się na wiele, aby przekształcić te relacje w dobrosąsiedzkie. A tutaj nagle coś takiego! - pisze "Komsomolskaja Prawda".

Dziennik przekazuje, że Komorowski i Obama, wbrew zastrzeżeniom Rosji, porozumieli się w sprawie rozmieszczenia w Polsce elementów "europejskiego" systemu obrony przeciwrakietowej. "Komsomolskaja Prawda" podaje, że amerykańskie myśliwce F-16 zaczną bazować w Polsce od połowy 2013 roku, a do 2018 roku na polskim terytorium zostaną również ulokowane naziemne antyrakiety SM-3 i wojskowe samoloty transportowe Hercules.

Gazeta odnotowuje, że z pobudek dyplomatycznych Komorowski wykonał jednocześnie kilka ostrożnych ukłonów w stronę Rosji.

Natomiast "Wriemia Nowostiej" zaznacza, iż Obama oświadczył, że USA są nadal zdecydowane bronić "swojego najbliższego sojusznika w świecie". Oznajmił on, że w Polsce będzie stacjonować pododdział amerykańskich Sił Powietrznych - wyjaśnia dziennik.

"Wriemia Nowostiej" informuje też, że polski prezydent poparł nowy rosyjsko-amerykański układ o dalszej redukcji strategicznych broni ofensywnych.

Gazeta podaje również, że lider opozycyjnej PiS Jarosław Kaczyński określił wizytę polskiego prezydenta w USA jako "rutynową". "Wriemia Nowostiej" przekazuje także, iż za "niebezpieczny element" Kaczyński uznał konstatację tego, że oba kraje nawiązują bliższe stosunki z Rosją.

Również "Kommiersant" eksponuje, że Komorowski zaapelował do Senatu USA o ratyfikowanie rosyjsko-amerykańskiego traktatu START. Prezydent Polski nieoczekiwanie przypomniał senatorom, że właśnie od układu START zależy bezpieczeństwo Europy Środkowej i Wschodniej. Według pana Komorowskiego, bez tego porozumienia "Polacy nigdy by się nie zdecydowali na tak ryzykowny krok+, jak poprawa relacji z Rosją - pisze dziennik.

"Kommiersant" podkreśla, że prezydent Komorowski poczynił te szczere uwagi tuż po wizycie prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiediewa w Warszawie, która przez obserwatorów została uznana za nowy krok w kierunku zresetowania stosunków rosyjsko-polskich.