Do poniedziałku potwierdzono śmierć 64 osób w wyniku przejścia tornad przez Kentucky, ale wciąż nie zlokalizowano 105 osób - poinformował gubernator stanu Andy Beshear. W środę miejsca poszkodowane przez kataklizm odwiedzi prezydent USA Joe Biden.

Beshear powiedział podczas konferencji prasowej, że wiek ofiar śmiertelnych waha się od 5 miesięcy do 86 lat, sześć z nich to osoby niepełnoletnie. 18 ofiar wciąż nie zostało zidentyfikowanych. Wcześniej ujawnił, że bliskich stracili członkowie jego rodziny. 

Gubernator przyznał, że bilans ofiar śmiertelnych prawdopodobnie się zwiększy, bo wciąż nie odnaleziono 105 osób, które mogły być zagrożone. 

Najwięcej ofiar jest w hrabstwie Graves, gdzie położona jest 10-tysięczna miejscowość Mayfield, która została zrównana z ziemią przez jedną z trąb powietrznych. Kataklizm zabił tam m.in. co najmniej 8 pracowników miejscowej fabryki świec, choć 94 pracowników udało się uratować. 

Władze stanu podały, że do poniedziałku bez prądu pozostawało ponad 28 tys. domostw i firm. 

W środę Kentucky ma odwiedzić prezydent Biden. Szef państwa zapowiedział, że będzie się starał nie zakłócać prac miejscowych służb. 



Wiem, że za każdym razem, kiedy przyjeżdża prezydent ciągnie się za nim długa kolejka osób i wiem, że to może być uciążliwe. Dlatego staramy się to zrobić tak, abym był wartością dodaną - powiedział Biden. 

Ponowił swoje zapewnienie, że władze federalne dostarczą wszelkiej pomocy o jaką poproszą miejscowe władze. 

Kentucky to najciężej dotknięty z ośmiu amerykańskich stanów, przez które w nocy z piątku na sobotę przeszło kilkadziesiąt trąb powietrznych. Według CNN, w wyniku kataklizmu zginęło łącznie ponad 80 osób. 

W Edwardsville w stanie Illinois sześć osób zginęło, gdy wiatr doprowadził do zawalenia się dachu na magazynie Amazona. Federalna agencja OSHA zajmująca się bezpieczeństwem i higieną pracy zapowiedziała śledztwo w tej sprawie.

Związek ze zmianami klimatu?

Trąby powietrzne, które przeszły przez terytorium czterech stanów, były wyjątkowo długotrwałe i mocne jak na tę porę roku - podkreślają meteorolodzy.

Prezydent USA zapytany przez dziennikarzy, czy seria ponad 30 tornad, które przeszły przez terytorium stanów Kentucky, Tennessee, Arkansas, Missouri i Illinois, ma związek ze zmianą klimatu, stwierdził, że jeszcze tego nie wiadomo.

Dodał jednak, że do powstania tornad przyczyniła się nadzwyczajnie ciepła pogoda - temperatury powyżej 20 stopni - a skutkiem zmian klimatu jest większa częstotliwość skrajnych zjawisk pogodowych.