Pożar, który wybuchł na remontowanym rosyjskim okręcie podwodnym z napędem atomowym klasy Oscar-II (w nomenklaturze NATO) nie wyrządził jednostce szkód - poinformował prezes Zjednoczonej Korporacji Stoczniowej Aleksiej Rachmanow.

Jednostka "Orzeł" (rosyjska nazwa) znajduje się w stoczni Zwiozdoczka w obwodzie archangielskim, gdzie przechodzi remont. Zdaniem prezesa Zjednoczonej Korporacji Stoczniowej na czas gaszenia pożaru załoga jednostki została ewakuowana. Agencja TASS nie podaje jednak, czy pożar ostatecznie ugaszono.

W rozmowie z rosyjską stacją telewizyjną Rachmanow powiedział, że nikomu nic się nie stało, a sytuacja na okręcie jest cały czas monitorowana. Dodał, że pożar nie wpłynął na konstrukcję jednostki i nie wyrządził też żadnych poważnych szkód. Prezes Zjednoczonej Korporacji Stoczniowej podkreślił jednak, że szczegółowych informacji będzie można udzielić po tym, jak okręt zostanie sprawdzony przez specjalną komisję, której oględziny zaplanowane są na środę rano.

Rachmanow wyraził nadzieję, że pożar nie opóźni prac remontowych. Oscar-II miał trafić do służby w 2016 roku.

Agencja RIA Nowosti informowała wcześniej, powołując się na rzecznika stoczni, że na okręcie nie ma broni. Według źródeł, na które powołała się agencja TASS, reaktor okrętu był wyłączony, i to już kilka lat temu, gdy rozpoczął się remont.

Rosyjskie agencje prasowe informowały, że pożar wybuchł podczas prac spawalniczych. Zapaliły się podobno materiały izolacyjne. Agencja TASS podawała, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż przyczyną pożaru było naruszenie zasad bezpieczeństwa i że ogień został już zlokalizowany.

Pod koniec lipca 2014 roku Zjednoczona Korporacja Stoczniowa została wpisana na listę podmiotów objętych amerykańskimi sankcjami w związku z rosyjską interwencją na Ukrainie. 

(mn)