Siły specjalne rosyjskiej policji OMON zatrzymały około 300 opozycjonistów, którzy przyszli na plac Triumfalny w Moskwie. Chcieli w ten sposób zaprotestować przeciwko sfałszowaniu przez władze wyników niedzielnych wyborów do Dumy Państwowej.

Wśród zatrzymanych byli liderzy liberalnej Solidarności i demokratycznego Jabłoka - Borys Niemcow i Siergiej Mitrochin, a także radykalnej Innej Rosji - Eduard Limonow. Początkowo podawano, że zatrzymano również szefa stowarzyszenia Memoriał Olega Orłowa. Ten jednak później wyjaśnił, że był jedynie obecny przy zatrzymywaniu Niemcowa.

Po kilku godzinach Niemcowa, Mitrochina i Limonowa zwolniono. Dwóch pierwszych - bez przedstawienia jakichkolwiek zarzutów.

Zatrzymanych zostało też kilkoro dziennikarzy, m.in. Jelena Kostiuczenko z "Nowej Gaziety", Bożena Ryńska z portalu gazeta.ru i Aleksandr Czernych z "Kommiersanta". Tego ostatniego dotkliwie pobito. Według redakcji, policja przeprosiła już za ten incydent i zapowiedziała wyjaśnienie jego okoliczności.

Zatrzymano również deputowanego do Dumy z ramienia partii Sprawiedliwa Rosja Ilję Ponomariowa. Po okazaniu legitymacji parlamentarnej został on jednak zwolniony.

Protestujący skandowali m.in. "Rosja bez Putina!", "Putin - to złodziej!", "Naród nie wierzy Putinowi!", "Ukradliście nasze wybory!" i "Hańba!". Rzucali też race.

Opozycjonistów - biciem w bębny oraz okrzykami "Putin! Zwycięstwo!" i "Miedwiediew! Zwycięstwo!" - próbowali zagłuszyć aktywiści prokremlowskiej młodzieżówki Nasi, których w liczbie kilku tysięcy zwieziono na plac Triumfalny. Według radia Echo Moskwy, był wśród nich szef Państwowego Komitetu ds. młodzieży Wasilij Jakiemienko.

W poniedziałek po akcji protestacyjnej opozycji w stolicy Rosji policja zatrzymała ponad 300 osób, a w niedzielę - około 600 osób.

Według rosyjskiej opozycji i zagranicznych obserwatorów, w czasie niedzielnych wyborów parlamentarnych doszło do wielu nieprawidłowości. Zastrzeżenia, co do uczciwości rosyjskiej elekcji zgłasza też szefowa amerykańskiej dyplomacji. Jednak Centralna Komisja Wyborcza Rosji oświadczyła, że wybory były rzetelnie przeprowadzone. Wygrała je z prawie 50-procentowym poparciem putinowska Jedna Rosja.