Nie będzie szybkiego połączenia kolejowego między Brukselą a Amsterdamem. Powodem tej decyzji jest skandal związany z wyprodukowanym we Włoszech pociągiem "Fyra" - donosi korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Nowoczesny skład miał skrócić czas podróży z czterech do dwóch godzin.

Dla belgijskich i holenderskich linii kolejowych to wielka kompromitacja, bo oba sąsiadujące kraje nie będą miały bezpośredniego, szybkiego połączenia - do dyspozycji pasażerów pozostanie jedynie intercity między Brukselą a Hagą.

Głównym winowajcą jest włoski producent "FYRA", który został wybrany w przetargu na szybkobieżny pociąg, bo oferował najniższą cenę. Szybko okazało się, że skład, który po raz pierwszy wyjechał na tory w grudniu, sprawia wiele problemów. Od początku się spóźniał, miał poważne kłopoty z jazdą w czasie mrozów, ostatecznie zaczął... gubić części - raz dojechał do Amsterdamu bez przedniej maski.

Co więcej, kilkakrotnie podróżujące nim osoby musiały być ewakuowane, bo pociąg zatrzymał się w szczerym polu lub w tunelu. Czarę goryczy przelał incydent, do którego doszło niedawno: skład "Fyra" zablokował inny pociąg ekspresowy, "Thalys".

Sprawa włoskiego składu "Fyra" to międzynarodowy skandal. Doczekała się interpelacji poselskich i burzy w parlamentach  Holandii i Belgii. Holenderskie linie kolejowe zakupiły 16 składów, a belgijskie - 3. Oba kraje zawiesiły na razie realizację kontraktów. Włosi obiecują, że do wakacji naprawią usterki, ale prawie nikt już w to nie wierzy.