W długi weekend Dnia Niepodległości, który trwa od piątku 30 czerwca do wtorku 4 lipca, ponad 50 mln Amerykanów wybiera się w podróż przekraczającą 80 km. 4 lipca 1776 roku Kongres Kontynentalny uchwalił Deklarację Niepodległości USA.

Dla uczczenia tego wydarzenia 4 lipca jest w USA świętem państwowym. Według popularnego stowarzyszenia motoryzacyjnego AAA ponad 50 mln Amerykanów uda się w podróż przekraczającą 80 km. Większość z nich, 43,2 mln, wybierze się w drogę samochodem, 4,17 mln poleci samolotem a ponad 3,3 mln autobusem, statkiem lub pociągiem.

Zgodnie z przewidywaniami najbardziej zatłoczone drogi będą m.in. w rejonie Nowego Jorku, Bostonu, Waszyngtonu, czy Houston. Podróże lotnicze komplikuje fakt, że z powodu pogody tysiące lotów, zwłaszcza przewoźnika American Airlines, zostało w ostatnich dniach odwołanych.

Świąteczny weekend trwa od piątku 30 czerwca do wtorku 4 lipca.

Wiele osób będzie podróżować samolotem, mimo wysokich cen biletów i inflacji. Ludzie wciąż mają ochotę wyrwać się z miasta i zrobić coś fajnego - powiedział rzeczniczka AAA Aixa Diaz.

Zwróciła ona zarazem uwagę, że ceny benzyny znacznie spadły w porównaniu z tym okresem w ubiegłym roku. Średnia krajowa wynosiła wówczas 4,85 dolara za galon, a obecnie spodziewana jest na poziomie ok. 3,50 dol.

Zgodnie z szacunkami AAA 4,17 mln Amerykanów, którzy polecą w świąteczny weekend samolotem, stanowi wzrost o 11,2 proc. w porównaniu z tym samym weekendem zeszłego lata, oraz 6,6 proc. więcej niż w 2019 roku, przed rozpoczęciem pandemii.

Popyt na podróże jest bardzo duży. Widzieliśmy, jak rośnie z każdym rokiem, gdy pandemia zbliżała się do końca, a w roku 2023 jest po prostu ogromny - oceniła Diaz.

W maju grupa branżowa Airlines for America przewidywała, że tego lata, od czerwca do sierpnia, linie lotnicze w USA przewiozą rekordową liczbę 257 mln pasażerów.