Anulowanie decyzji o uhonorowaniu Stepana Bandery tytułem Bohatera Ukrainy jest niedopuszczalne - oświadczyła rada obwodu iwanofrankowskiego w apelu do nowego szefa państwa Wiktora Janukowycza. Ani Bruksela, ani Moskwa, ani Warszawa nie mają prawa wskazywać, kto jest dla Ukrainy bohaterem narodowym - czytamy w liście radnych do prezydenta.

Ich zaniepokojenie wywołały deklaracje w sprawie Bandery, złożone przez Janukowycza dziesięć dni temu w Moskwie. Obiecał tam, że do obchodzonej 9 maja rocznicy zakończenia II wojny światowej dekret jego poprzednika Wiktora Juszczenki, nadający Banderze tytuł Bohatera Ukrainy, zostanie unieważniony.

Deputowani z Iwano-Frankowska oświadczyli, że złożone na Kremlu oświadczenie Janukowycza wzbudziło ich szczególną "trwogę". Wcześniej, wraz z deputowanymi innych obwodów Ukrainy zachodniej, krytykowali rezolucję Parlamentu Europejskiego, który z inicjatywy polskich eurodeputowanych także potępił Juszczenkę za uhonorowanie Bandery.

Swego czasu o własną niepodległość walczyły wszystkie narody. Polska na przykład nie pytała o zgodę na heroizację Armii Krajowej. (...) Rozumiemy pańskie dążenia do nawiązania dobrosąsiedzkich stosunków z Unią Europejską i Rosją, ale powinny być one oparte na wzajemnym szacunku, a nie na ustępstwach Ukrainy wobec sąsiadów wbrew interesom narodowym - głosi apel iwanofrankowskiej rady obwodowej do Janukowycza.

Bandera, ukraiński działacz niepodległościowy, przewodził jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Jej zbrojne ramię, Ukraińska Powstańcza Armia, obarczane jest odpowiedzialnością za czystki etniczne na ludności polskiej Wołynia i Galicji Wschodniej. Juszczenko uhonorował Banderę pośmiertnym tytułem Bohatera Ukrainy w styczniu. 25 lutego krok ten potępili posłowie Parlamentu Europejskiego, argumentując, że Bandera współpracował z nazistowskimi Niemcami.

Ukraińcy twierdzą, że szanują Banderę za walkę o własne państwo, a oskarżenia o jego współpracę z nazistami odrzucają. Wskazują jednocześnie, że Bandera nie mógł być zaangażowany w czystki Polaków na Wołyniu, gdyż był wówczas więziony w niemieckim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen. Stanowisko to znalazło się m.in. w liście protestacyjnym 100 ukraińskich parlamentarzystów do przewodniczącego PE Jerzego Buzka.