Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że w razie przejęcia przez siły ukraińskie kontroli nad granicą w Donbasie dojdzie tam do - jak to ujął - "Srebrenicy". Odwołał się w ten sposób do masowych mordów muzułmańskich mieszkańców Srebrenicy w byłej Jugosławii.

Putin na spotkaniu z Radą Praw Człowieka - ciałem konsultacyjnym przy prezydencie Rosji - wspomniał o poniedziałkowych rozmowach w Paryżu podczas szczytu "czwórki normandzkiej" (Ukraina, Francja, Niemcy, Rosja).

Przekazał, że z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim rozmawiał tam o możliwym prześladowaniu mieszkańców "republik ludowych", czyli struktur powołanych w Donbasie przez prorosyjskich separatystów. "Do tej pory nie przyjęto (na Ukrainie) ustawy o amnestii"- podkreślił.

Strona ukraińska cały czas podnosi kwestię, by dać im możliwość zamknięcia granicy przy pomocy wojsk. Wyobrażam sobie, co dalej się zacznie - będzie Srebrenica i tyle - powiedział Putin.

Gospodarz Kremla przekonywał, że "było widać, jak prezydent Zełenski prowadzi dyskusje z separatystami" i że "jest jasne, kto z nich jest silniejszy".

Kto będzie dowodził nacjonalistami, kiedy wejdą na te terytoria bez zapewnienia ludziom gwarancji? - pytał.

Strona ukraińska w rozmowach o uregulowaniu konfliktu w Donbasie nalega, by zanim na terenach opanowanych przez separatystów zorganizowane zostaną wybory lokalne, władze ukraińskie odzyskały kontrolę nad granicą z Rosją. Moskwa uważa, że kolejność ta powinna być odwrotna.

Władze Rosji nalegają także, by Kijów podjął negocjacje bezpośrednio z separatystami. Według dziennika "Kommiersant" Rosja chce także, by zakaz pociągania separatystów do odpowiedzialności karnej został zagwarantowany na poziomie ustawodawstwa Ukrainy.