"Wszystkie możliwe przyczyny wczorajszego zatonięcia południowokoreańskiego okrętu wojennego w pobliżu wód terytorialnych Korei Północnej muszą być brane pod uwagę" - powiedział na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu prezydent Korei Płd. Li Miung Bak.

Cytowany przez telewizję MBC południowokoreański minister obrony oznajmił jednak, że jedna z wymienianych początkowo przez media przyczyn wypadku - atak torpedowy ze strony Korei Płn. - jest mało prawdopodobna.

Lokalne media wcześniej przytaczały też wypowiedzi innego przedstawiciela władz w Seulu, który oświadczył, że zdjęcia satelitarne i inne informacje nie wykazały obecności północnokoreańskich wojsk w rejonie incydentu.

Załoga okrętu liczyła 104 osoby. Dotychczas uratowano 58 osób, a pozostałych 46 uważa się za zaginione.