Francuscy kierowcy wreszcie odetchną z ulgą. Premier Jean-Marc Ayrault zapowiedział zmniejszenie opodatkowania paliwa, by odciążyć ich finansowo w czasach kryzysu.

Premier Ayrault zapowiedział, że najpierw będzie "lekka, jednorazowa i okresowa" obniżka opodatkowania paliwa. Powiedział, że nastąpi ona wkrótce, choć nie sprecyzował daty. Później - zgodnie z obietnicą wyborczą lewicowego prezydenta Francois Hollande'a - wprowadzone ma zostać opodatkowanie benzyny odwrotnie proporcjonalne do cen hurtowych ropy naftowej. Im ropa będzie droższa, tym akcyza będzie niższa. Ma to zapobiec gwałtownym wzrostom cen benzyny, które na niektórych paryskich stacjach benzynowych sięgają już dwóch euro.

Rząd podchodzi do nowych przepisów bardzo poważnie. Zamierza kontrolować stacje benzynowe, by upewnić się, że dzięki obniżce podatku ceny detaliczne paliwa faktycznie pójdą w dół. Co więcej, Ayrault zamierza skłonić koncerny naftowe, by podobnie jak rząd ograniczyły swoje zyski związane że sprzedażą paliwa - tzn. by ograniczyły marże na stacjach benzynowych. W przeciwnym razie to właśnie te koncerny zapłacą wyższy podatek, bo ich dochody - mimo kryzysu - pozostają bardzo wysokie.

Ceny paliw zdominowały kampanię wyborczą

Problem coraz droższego paliwa stał się jednym z głównych tematów kampanii wyborczej przed majowymi wyborami prezydenckimi we Francji. Hollande zaproponował wtedy akcyzę odwrotnie proporcjonalną do cen ropy, choć może to spowodować konflikt z Komisją Europejską. Podobne rozwiązanie zostało już bowiem wprowadzone we Francji w latach 2000 - 2002 przez lewicowy rząd premiera Lionela Jospina, ale zostało zlikwidowane właśnie po interwencji Brukseli. Unijni urzędnicy tłumaczyli, że rozwiązanie to było sprzeczne z zasadami konkurencji w państwach UE. Hollande zapowiada, że tym razem nie podporządkuje się Brukseli.

Poprzedni prawicowy prezydent Nicolas Sarkozy wprowadził kontrole cen na stacjach benzynowych. Straszył, że jeżeli stwierdzone zostaną zbyt duże podwyżki cen detalicznych w porównaniu do hurtowej ceny ropy, to koncerny naftowe za karę zostaną dodatkowo opodatkowane. Żądał również, aby spadki cen hurtowych ropy powodowały natychmiastowy spadek cen detalicznych. Koncerny nigdy jednak nie dostosowały się do jego oczekiwań i nie zostały ukarane.

Poprzedni rząd Francji wymyślił też inny sposób na walkę z wysokimi cenami paliw. Stworzył specjalne strony internetowe, na których każdego dnia porównywane są ceny paliw. Dzięki stronie kierowcy mogą w ciągu kilku sekund dowiedzieć się, gdzie zatankować, żeby mniej zapłacić. Jednak również i to przedsięwzięcie ma poważne luki. Ceny przesyłane są przez stacje benzynowe, które często zwlekają z aktualizacją podwyżek.

Francja jest jednym z krajów Unii Europejskiej, gdzie benzyna jest najdroższa. Francuzi słyną z organizowania wielkich protestów przeciwko podwyżkom cen paliwa. Trzy lata temu taksówkarze i kierowcy ciężarówek blokowali m.in. paryską obwodnicę, autostrady, cześć stacji benzynowych i dojazd do siedziby koncernu naftowego "Total" w podparyskiej dzielnicy biznesu La Defense. Z kolei rolnicy zamurowali wejścia do merostw i biur posłów w rożnych częściach kraju, a rybacy przez kilka tygodni blokowali porty.