"Nie rozumieliśmy, że logika Rosjan jest inna. Nasi przyjaciele z Polski i krajów bałtyckich mieli rację. Mówili cały czas, że Rosja myśli inaczej. Trzeba było ich słuchać" - powiedziała premier Sanna Marin, apelując do europejskich przywódców o zmniejszanie zależności od reżimów autorytarnych.
Szefowa fińskiego rządu uważa, że kierunkiem rozwoju dla Europy powinna być "większa samowystarczalność". Nie we wszystkich krajach jest jednak zgodność co do tego - przyznała Marin, która była gościem pierwszego dnia 15. edycji Slush 2022, międzynarodowej konferencji w Helsinkach dla start-upów i inwestorów.
Według Marin okres pandemii, atak Rosji na Ukrainę oraz w konsekwencji kryzys energetyczny pokazały krajom europejskim, jak zależne są od reżimów autorytarnych w kwestii energii, zapotrzebowania na leki, czy dostępności komponentów technologicznych.
Niemcy oraz inni, Finlandia także; zakładaliśmy, że budowa bliskich relacji gospodarczych oraz energetycznych zapobiegną wojnie. Wojny nie będzie, nie będzie konfliktu, ponieważ byłoby to zbyt drogie - mówiła Marin, usprawiedliwiając "pewną swojego czasu logikę" we wzajemnym powiązaniu Europy i Rosji w sektorze energii.
Obawiam się, że w kwestii technologii oraz rozwiązań cyfrowych popełniamy ten sam błąd - stwierdziła, wskazując, że współczesne społeczeństwo jest już w pełni zdigitalizowane.
Teraz - apelowała - trzeba dążyć do tego, aby "zerwać wszelkie powiązania gospodarcze z Rosją" i "zadbać o to, aby przegrała wojnę". Natomiast, w toczącej się geopolitycznej rywalizacji między Chinami a demokracjami zachodnimi, "trzeba zadbać o to, aby wyjść z niej zwycięsko".
W Finlandii - mówiła Marin - nie kryjąc dumy, politycy (mimo zmiany rządów), są zgodni co do tego, że wydatki na badania i rozwój należy podnosić (do 2030 r. do 4 proc. PKB).