Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego opracuje normy określające, jaka koncentracja pyłów wulkanicznych w powietrzu jest niebezpieczna dla samolotów - poinformował sekretarz ONZ ds. bezpieczeństwa lotniczego Raymond Benjamin.

Pracę prowadzić ma grupa robocza, w której skład wejdą naukowcy, przedstawiciele linii lotniczych, producentów samolotów, oraz rządów. Zdaniem Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych zamknięcie europejskiego nieba z powodu zagrożenia pyłem wulkanicznym było pochopne i naraziło linie lotnicze na straty, sięgające 200-300 mln euro dziennie.

Również naukowcy nie mają pewności, jak niebezpieczne są pyły wyrzucane przez wulkan. Wiadomo, że mogą one uszkodzić silniki odrzutowe, awionikę i poszycia kadłubów samolotów. Wiele jednak zależy od warunków atmosferycznych, wysokości lotu, a także czasu, jaki upłynął od erupcji.

Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego ma dziewięć stacji pomiarowych na całym świecie kontrolujących koncentrację pyłów wulkanicznych w powietrzu. Informacje ze stacji rozsyłane są do rządów 190 państw, które na ich podstawie decydują, czy istnieje zagrożenie dla samolotów czy też nie.