Chorwaccy strażacy drugi dzień walczą z pożarem składowiska plastiku. Dym zbliża się do położonego na wschodzie kraju Osijeku - poinformował portal Glas Slavonije. Jeden ze strażaków został ciężko poparzony.

Pożar we wschodniej Chorwacji wybuchł w środę nad ranem i objął kilka tysięcy metrów kwadratowych składowiska plastiku. Lokalne władze podały, że dokładna przyczyna pojawienia się ognia nie jest jeszcze znana.

W okolicy zawieszono zajęcia w szkołach, a mieszkańców poproszono, by w miarę możliwości nie wychodzili z domów i zamykali w nich okna.

Straż pożarna poinformowała, że chociaż ogień nie został jeszcze ugaszony, sytuacja jest znacznie lepsza niż dzień wcześniej. Wycofaliśmy już część strażaków; obecnie z pożarem walczy 50 funkcjonariuszy i 20 wozów - powiedział Zoran Pakszec z okręgowej jednostki straży pożarnej.

Dzisiaj postaramy się zasypać miejsce pożaru ziemią, jeśli panująca temperatura na to pozwoli - mówił Goran Ivković, dowódca Państwowej Straży Pożarnej w Osijeku.

Wiatr wieje obecnie w kierunku Osijeku - ostrzegł Ivković i dodał, że miejsce pożaru wygląda jak po apokalipsie.

Jeden ze strażaków wpadł w środę do zbiornika z płynnym plastikiem, który poparzył mu ponad 50 proc. powierzchni ciała. Strażak walczy o życie w szpitalu w Osijeku. Prawdopodobnie jeszcze dzisiaj zostanie przewieziony do Zagrzebia - podał dziennik "Jutarnji list".

Niebezpieczeństwo nie minie dzisiaj, jutro ani pojutrze. W powietrzu unoszą się cząstki, które w zależności od siły wiatru opadną bliżej lub dalej od miejsca pożaru i zanieczyszczą ogrody i domy - zaznaczył epidemiolog dr Nikola Kraljik.