Obóz Echo w Diwanii, gdzie stacjonują polscy żołnierze, został we wtorek po północy ostrzelany; nikt nie ucierpiał. Był to pierwszy ostrzał obozu Echo od czterech miesięcy. Żołnierze i pracownicy firm działających w bazie muszą się teraz poruszać po niej w kamizelkach i hełmach.

Po północy baza została ostrzelana siedmioma rakietami typu Katiusza, z odległości około 10 kilometrów, spoza miasta - powiedział rano dowódca Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe gen. dyw. Andrzej Malinowski. Poinformował, że straty jeszcze są szacowane, wiadomo na razie, że spłonęły dwa puste kontenery mieszkalne, jedna rakieta spadła na lądowisko helikopterów, jedna w pobliżu stacji paliw.

Cztery rakiety spadły na obrzeża bazy od strony miasta. Żołnierze odpowiedzieli ogniem z moździerzy. Do akcji poderwano śmigłowce.