"Najgorsze mamy za sobą, ale pożar – szczególnie lasu - jest nieprzewidywalny" – powiedział dowódca polskich strażaków w Grecji bryg. Michał Langner z KG PSP.

W sobotę do Grecji wyruszyła grupa 143 polskich strażaków wraz z 46 pojazdami. To dwa moduły do gaszenia pożarów lasów z ziemi z użyciem pojazdów. Grupa wspiera greckie służby walczące od dwóch tygodni z szalejącymi tam pożarami.

Wygląda na to, że najgorsze mamy za sobą, ale pożar - szczególnie pożar lasu - ma to do siebie, że jest nieprzewidywalny - podkreślił.

Langner ocenił, że obecnie są dobre warunki, aby pożar się rozwijał. 

Jest wysoka temperatura, niska wilgotność i dochodzi do silnych podmuchów wiatru. Więc od czasu do czasu, w pobliżu miejsc, które się wypaliły, pojawiają się pojedyncze zarzewia ognia i trzeba je szybko złapać - oznajmił.

Na razie polscy strażacy pozostają w sektorach, w których prowadzili działania, czyli między miejscowością Ellinika a Gouves na wyspie Eubea (Evia). 

Będziemy dalej dogaszać pożar i przekopywać teren, żeby upewnić się, że w warstwie pod ziemią pożar się nie rozprzestrzenia i reagować na pojawiające się wydarzenia - zapowiedział.

Wyjaśnił, że obecnie dochodzi do drobnych incydentów polegających na tym, że od wysokiej temperatury i podmuchu wiatru zapala się fragment drzewostanu.


W Grecji setki strażaków z zagranicy współpracują z miejscowymi kolegami, aby ugasić wciąż trwające pożary. Jednocześnie trwa walka o opanowanie i ugaszenie pożarów na wyspie Eubea oraz na górze Parnis na obrzeżach Aten.

W czwartek aktywnych było jeszcze kilka pożarów, w szczególności na wyspie Eubea, gdzie z żywiołem walczyło blisko 860 strażaków, w tym przybyłych na pomoc z Ukrainy, Rumunii i Serbii.

W sumie od 29 lipca do 12 sierpnia w Grecji spłonęło 100 874 hektarów lasów i gajów oliwnych, jak wynika z obliczeń AFP na podstawie danych Europejskiego Systemu Informacji o Pożarach Lasów (EFFIS).