Policjanci z londyńskiego Scotland Yardu oddają pozwolenia na broń. Jest to ich reakcja na decyzję prokuratury, która formalnie oskarżyła jednego z funkcjonariuszy o morderstwo. Mężczyzna zastrzelił podczas akcji czarnoskórego mężczyznę.

Ponad stu policjantów upoważnionych do używania broni zwróciło pozwolenia. Jak twierdzą, nie będą wykonywać swoich obowiązków, jeśli grozi im za to więzienie. Ich rebelia jest pokłosiem decyzji prokuratury, która oskarżyła jednego z mundurowych o morderstwo.

Do feralnego incydentu doszło w ubiegłym roku. 24-letni Chris Kuba został zatrzymany, gdy kierował samochodem, którego wcześniej użyto w napadzie z bronią w ręku. Jego tablica rejestracyjna została rozpoznana przez automatyczny system i do akcji wkroczyli uzbrojeni policjanci.

Mężczyzna odmówił wyjścia z samochodu i chciał staranować policyjny radiowóz. W efekcie został śmiertelnie postrzelony w głowę.

Mimo akcji reanimacyjnej na miejscu zdarzenia, zmarł w szpitalu. Jak się później okazało, nie miał nic wspólnego z wcześniejszym napadem.

Kuba był znaną i popularną postacią w lokalnej społeczności. Jego śmierć odbiła się szerokim echem nie tylko w Londynie.

Rocznie przeprowadzamy 4 tys. operacji z udziałem uzbrojonych policjantów, ale statystycznie w tym czasie tylko dwa razy ktoś zostaje ranny lub ginie - mówił Dal Babu, były dowódca lotnych jednostek Scotland Yardu.

Tysiąc takich akcji to interwencje zaplanowane, pozostałe trzy tysiące to improwizowane, spontaniczne działania.

Odmowa noszenia broni przez policjantów wywołała kryzys w Scotland Yardzie, który po serii skandali zmaga się ze swoim publicznym wizerunkiem - jak się okazało, w szeregach służb służyli nawet gwałciciele i mordercy.

Okolicznościami decyzji o wszczęciu sprawy sądowej przeciwko policjantowi zainteresowało się brytyjskie MSW. Londyńscy policjanci nie noszą przy sobie rutynowo broni, ale w razie potrzeby do interwencji błyskawicznie wysyłane są uzbrojone patrole. Funkcjonariuszy, którzy złożyli pozwolenia na broń, mogą zastąpić na ulicach brytyjskiej metropolii żołnierze.