Wyglądał na bardzo przybitego - tak o Romanie Polańskim mówi jego adwokat Herve Tamime, który widział się z nim w szwajcarskim areszcie. Reżyser przebywa tam już dwa tygodnie. Został zatrzymany pod koniec września na lotnisku w Zurychu na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania.

Najważniejsze jest teraz szybkie uwolnienie mojego klienta - podkreślał Tamime w rozmowie ze szwajcarskim dziennikiem "Neue Zuercher Zeitung". Jak zaznaczył, Polański spełniłby wszystkie warunki i pozostałby w Szwajcarii aż do prawomocnego zakończenia postępowania w sprawie ekstradycji.

Polański został zatrzymany 26 września na lotnisku w Zurychu. Amerykanie zarzucają mu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Przed zakończeniem wytoczonego mu postępowania karnego reżyser wyjechał do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia. Od tego czasu nie może przekroczyć granic USA bez groźby natychmiastowego aresztowania.