52-letni Polak zginął po zdobyciu Aconcagui (6961 m n.p.m.) - najwyższego szczytu Andów i obu Ameryk. Jak podają argentyńskie media, mężczyzna był członkiem kilkunastosobowej grupy.

Według przedstawiciela lokalnych władz Daniela Gomeza, którego cytują argentyńskie portale internetowe, mężczyzna zmarł wczoraj niedługo po zdobyciu szczytu. To drugi w tym sezonie śmiertelny wypadek w rejonie Aconcagui.

Aconcagua leży w argentyńskiej prowincji Mendoza, około 15 km od granicy z Chile. Z uwagi na stosunkowo łatwe wejście jest bardzo popularnym celem wypraw komercyjnych, organizowanych głównie w lutym oraz na przełomie lutego i marca. Dla wielu to także bardzo ważny etap przygotowań przed wyprawą na Mount Everest.

(bs)