Polak podejrzany o porwanie, zgwałcenie i zabicie 9-letniej dziewczynki koło Calais we Francji przyznał się w czasie przesłuchań do winy. Ogłosił to prokurator z Boulogne-sur-Mer Jean-Pierre Valensi, według którego 38-letni mężczyzna to recydywista, który był karany zarówno we Francji jak i w Polsce. Tuż przed wczorajszym porwaniem dziecka Polak przybył do Calais samochodem z Warszawy.

Według prokuratury w Boulogne-sur-Mer 38-letni Polak został już dwa razy skazany we Francji. 11 lat temu za wyłudzenie pieniędzy przy użyciu siły i kradzież, a następnie pięć lat temu za to, że wtargnął do domu 78-letniej kobiety, której groził nożem, by ukraść jej kilkadziesiąt euro. 

Zaledwie rok temu - po wyjściu z francuskiego więzienia - Polak został wydany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości na mocy europejskiego nakazu aresztowania, który został wystawiony pod zarzutem włamania.

Polak miał zakaz pobytu we Francji, ale wczoraj znalazł się w Calais, bo jak twierdzi, jechał do siostry w Wielkiej Brytanii. Był pod wpływem alkoholu. Zeznał, że porwał 9-latkę, kiedy ta spryskiwała go dla zabawy wodą z pistoletu-zabawki. Mężczyzna pił piwo obok jej domu. 

Dalsze szczegóły są jeszcze nieznane - mężczyzna jest ciągle przesłuchiwany. Według prokuratury Polak usłyszy prawdopodobnie zarzuty porwania, zgwałcenia i zabicia osoby niepełnoletniej.

Zaciągnął siłą dziecko do samochodu i pospiesznie odjechał

Dziewczynka została porwana wczoraj po południu. Dziecko bawiło się z rówieśnikiem koło domu, w którym znajdowała się jej matka. Ta ostatnia - podobnie jak sąsiedzi - usłyszała w pewnym momencie krzyki córki i ruszający z piskiem opon samochód. Kiedy wybiegła z domu - było już za późno. Według świadków mężczyzna zaciągnął siłą dziecko do czerwonego samochodu i pospiesznie odjechał. Według jednej z sąsiadek buty dziewczynki zostały odnalezione koło miejsca porwania. 

Kilka godzin później policja odnalazła martwe ciało rozebranego dziecka w lesie koło portu w Calais. W pobliżu stał czerwony samochód z polskimi numerami rejestracyjnymi. Podejrzany znajdował się na skraju lasu w odległości kilku metrów od samochodu. Miał przy sobie kluczyki do tego pojazdu, został aresztowany i umieszczony w areszcie tymczasowym - powiedział korespondentowi RMF FM Markowi Gładyszowi dyżurny oficer policji w Coquelles koło Calais. Na zwłokach 9-latki odkryto liczne zadrapania i ślady uduszenia.

Nie istnieją żadne słowa, które byłyby odpowiednie, by określić ból i cierpienie rodziny zabitej dziewczynki - oświadczył premier Francji Manuel Valls. Chciałbym podkreślić nasz współczucie wobec jej rodziców i nasza solidarność z nimi. Mamy obowiązek wobec tej rodziny ustalenia całej prawdy i zrozumienia tego, co się zdarzyło" - podkreśli szef francuskiego rządu.

(mal)