Brytyjska policja hrabstwa Humberside zdecydowała o dyscyplinarnym zwolnieniu funkcjonariusza, który poza służbą i pod wpływem alkoholu obraził polskiego ochroniarza w mieście Hull. Groził mu i mówił, że Polacy "wkrótce będą wyrzuceni" z kraju.

Brytyjska policja hrabstwa Humberside zdecydowała o dyscyplinarnym zwolnieniu funkcjonariusza, który poza służbą i pod wpływem alkoholu obraził polskiego ochroniarza w mieście Hull. Groził mu i mówił, że Polacy "wkrótce będą wyrzuceni" z kraju.
Zdj. ilustracyjne / Marcin Bielecki /PAP

W trakcie dwudniowego wysłuchania komisja dyscyplinarna ustaliła m.in., że podczas prywatnego wyjścia funkcjonariusz wypił ponad dziesięć pint (5,5 litra) piwa i zaatakował słownie Polaka, który odmówił mu wejścia do baru ze względu na to, że policjant był nietrzeźwy.

Funkcjonariusz m.in. domagał się, żeby Polak "mówił po angielsku", i przedrzeźniał jego akcent. Mam nadzieję, że wkrótce wszyscy będziecie wyrzuceni - dodał. Po chwili wrócił i groził uderzeniem mężczyzny w głowę.

W postępowaniu wzięto pod uwagę problemy osobiste policjanta i to, że jego zachowanie feralnej nocy "nie było dla niego typowe".

Funkcjonariusz przeprosił za swoje postępowanie i przyznał się do dalece nieodpowiedniego zachowania. Zaprzeczył, jakoby jego wypowiedź miała intencjonalnie charakter rasistowski czy antypolski.

Komisja dyscyplinarna zdecydowała, że zwolnienie policjanta to "jedyne odpowiednie rozwiązanie". Podkreślono, że jego postępowanie było sprzeczne z obowiązkami policji w ramach walki z antyspołecznym zachowaniem i przestępstwami z nienawiści na tle narodowościowym.

(mn)