Mimo protestów plakaty ze Stalinem zawisną w Moskwie w związku z 65. rocznicą zwycięstwa nad faszyzmem. W ten sposób mer Moskwy Jurij Łużkow uciął spekulacje, jakoby władze rosyjskiej stolicy miały się wycofać z kontrowersyjnego projektu. Łużkow uważa, że obecność wizerunków Stalina w przestrzeni publicznej jest konsekwencją "obiektywnego spojrzenia na historię". Wizerunków dyktatora nie prezentowano od czasów 20. zjazdu KPZR i potępienia kultu jednostki.

Przeciwko umieszczeniu wizerunków Stalina na ulicach protestują w Rosji obrońcy praw człowieka, ale także szef Dumy Borys Gryzłow (jeden z liderów putinowskiej partii "Jedna Rosja"). Łużkow nie zmienił jednak zdania i zapowiada: będziemy honorować rolę Stalina, bez przesady, ale będziemy.

Mer rosyjskiej stolicy zapowiedział także, że Stalin będzie pojawiał się przy okazji innych rocznic. Nie sprecyzował jednak, o jakie rocznice chodzi. Plakaty sławiące rolę Stalina jako głównodowodzącego w czasie II wojny światowej pojawią się w centrum Moskwy już w połowie kwietnia.