​Cud w Stanach Zjednoczonych. Piesek, który zaginął podczas wielkich pożarów w Kalifornii, został odnaleziony. Zwierzak powrócił teraz do swojej rodziny.

Kingston to 12-letni pies rasy Akita. Jego właściciele po raz ostatni widzieli zwierzaka, gdy uciekali przed pożarem Camp Fire w kalifornijskim Paradise w listopadzie. Kingston był już w ciężarówce, kiedy nagle wyskoczył z jadącego pojazdu i zniknął. Pogoń za zwierzęciem była zbyt niebezpieczna.

Rodzina poszukiwała psa przez długi czas. Roznosili ulotki z jego zdjęciem, dzwonili do schronisk. Dopiero w ostatnią niedzielę doszło do przełomu. Osoby przeszukujące pogorzeliska w Kalifornii powiedzieli, że znaleźli zwierzaka - żywego i zdrowego.

Zadzwoniłam do rodziny. Byli zachwyceni - mówi Hannah Braden. Wspomina, że psa uchwyciły kamery monitoringu już półtora miesiąca temu. Wezwano specjalistów, którym w ten weekend udało się w końcu złapać Kingstona.

Prawdopodobnie psu udało się przeżyć, gdyż polował na skunksy. Jak wspominają wolontariusze - Kingston śmierdział jak one.

Kiedy dowiedziałem się, że go znaleźli, miałem oczy we łzach. Jestem z niego dumny - mówi jego właściciel Gabriel Ballejos.

Najbardziej zadowolona z powrotu Kingstona jest mała dziewczynka, która dorastała z psem. Po zobaczeniu zwierzaka przytuliła go. Pies w odpowiedzi zamerdał ogonem. Każdej nocy mówiłam tacie, że musimy się za nim rozglądać - powiedziała Maleah.

Wolontariusze wciąż szukają zwierząt, które zaginęły w trakcie pożarów Camp Fire w Kalifornii. Udało im się już m.in. złapać ponad 200 kotów. Wydaje mnie się, że 30 proc. zwierząt, które znajdujemy, trafiają z powrotem do swoich właścicieli - mówi jeden z nich.