Do starć z policja doszło po głównej demonstracji „żółtych kamizelek” w Paryżu. Uczestnicy protestu obrzucili kamieniami i butelkami funkcjonariuszy, którzy odpowiedzieli gazem łzawiącym i pałkami.

Szturmowe oddziały policji zablokowały demonstrantów na wielkiej paryskiej esplanadzie Inwalidów - w tym nie tylko członków ruchu "żółtych kamizelek", ale również grupy anarchistów, które przyłączyły się do protestu.

Widać tam w niektórych miejscach kłęby gazu łzawiącego,  bo za pomocą gazu funkcjonariusze uniemożliwiają demonstrantom przejście przez jeden z mostów na Sekwanie w stronę gmachu Zgromadzenia Narodowego i Pałacu Elizejskiego. Chodzi jednak o starcia sporadyczne, których skala jest dużo mniejsza, niż było to w czasie wielu innych demonstracji "żółtych kamizelek" w ciągu ostatnich trzech miesięcy.


"Żółte kamizelki" tracą poparcie?

W całej Francji według MSW protestowało ok. 10,2 tys. osób, ale przedstawiciele ruchu uważają, że było ich 15 tys.

Ponieważ w niedzielę mija trzecia miesięcznica protestów, "żółte kamizelki" będą manifestować w Paryżu przez cały weekend, choć zazwyczaj ich akcje odbywały się tylko w soboty.

Według sondażu opublikowanego w środę ruch staje się coraz mniej popularny, większość Francuzów jest zmęczona protestami. Rząd od kilku tygodni prowadzi zakrojone na szeroką skalę konsultacje społeczne, mające skłonić Francuzów do dialogu i zneutralizować buntownicze nastroje. Jednak część ruchu "żółtych kamizelek" uważa kroki podjęte przez rząd za działania fasadowe i - jak pisze AFP - część społecznej debaty jest dialogiem głuchych.

W czwartek Castaner poinformował, że przez trzy miesiące protestów przesłuchano 8,4 tys. "żółtych kamizelek", a 7,5 tys. aresztowano. Od początku działalności "żółtych kamizelek" zapadło prawie 1 800 wyroków skazujących, a blisko 1,5 tys. spraw wciąż oczekuje na rozprawę.

AFP przypomina, że od rozpoczęcia 17 listopada akcji przez "żółte kamizelki" zginęło 11 osób, co najmniej 1,7 tys. demonstrantów zostało rannych, a prawie 1,3 tys. policjantów, żandarmów i strażaków doznało obrażeń.
Pierwsza manifestacja, połączona z blokowaniem ulic i skrzyżowań, zgromadziła w całej Francji 282 tys. uczestników.

Minister Castaner po raz kolejny potwierdził, że rząd jest przeciwny amnestii dla "żółtych kamizelek", o czym mówił premier w środę wieczorem w programach telewizyjnych.

Demonstracje "żółtych kamizelek" wymierzone są przeciwko polityce gospodarczej i społecznej prezydenta Emmanuela Macrona, a zwłaszcza przeciw zniesieniu podatku od wielkich fortun. 

Opracowanie: