W Wielkiej Brytanii wybory do władz lokalnych - papierek lakmusowy nastrojów, jakie panują na Wyspach po 9 latach rządów Partii Pracy. I jeśli wierzyć przedwyborczym sondażom, to nie są one pomyślne dla premiera Tony’ego Blaira.

Prawie połowa elektoratu uważa, że premier Tony Blair powinien podać się do dymisji. Zarzuca mu się m.in. niedotrzymanie przedwyborczych obietnic, bałagan w służbie zdrowia i ostateczną odpowiedzialność za szereg ministerialnych potknięć. Część wyborców nadal nie może zapomnieć Blairowi wysłania brytyjskich wojsk do Iraku.

Ostatnie dni były dla laburzystowskiej administracji miażdżące – nie bez wpływu na wynik wyborów będzie mieć z pewnością rozgłos, jakiego nabrała w mediach małżeńska zdrada wicepremiera. Do tego dochodzą zaniedbania w ministerstwie spraw wewnętrznych, które doprowadziły do wypuszczenia na wolność około tysiąca obcokrajowców, którzy ze względu na popełnione przestępstwa powinni zostać deportowani. Tak jednak się nie stało.