Podczas mszy w Niedzielę Palmową w Watykanie papież Franciszek powiedział, że Jezus obecny jest w ludziach, którzy cierpią z powodu niewolniczej pracy, dramatów rodzinnych, chorób, wojen i terroryzmu. "Jest wielkim cierpliwym ludzkiego cierpienia"- dodał. Zauważył też, że uroczystość Niedzieli Palmowej ma "podwójny smak, słodki i gorzki, jest radosna i bolesna".

Podczas mszy w Niedzielę Palmową w Watykanie papież Franciszek powiedział, że Jezus obecny jest w ludziach, którzy cierpią z powodu niewolniczej pracy, dramatów rodzinnych, chorób, wojen i terroryzmu. "Jest wielkim cierpliwym ludzkiego cierpienia"- dodał. Zauważył też, że uroczystość Niedzieli Palmowej ma "podwójny smak, słodki i gorzki, jest radosna i bolesna".
Papież Franciszek /PAP/EPA/CLAUDIO PERI /PAP/EPA

Jezus wjeżdżający do Jerozolimy nie jest fantastą szerzącym iluzje, jakimś prorokiem “new age", sprzedawcą dymu - mówił papież.  Nie, jest kimś zupełnie innym: wyraźnie określonym Mesjaszem, z konkretnymi rysami sługi, sługi Boga i człowieka, który idzie na mękę, jest wielkim cierpliwym ludzkiego cierpienia - wskazał.

Franciszek położył nacisk na to, że Jezus tym, którzy chcą iść za nim, nigdy nie obiecywał zaszczytów i sukcesów. Ewangelie mówią jasno: zawsze ostrzegał swoich przyjaciół, że taka była Jego droga i że ostateczne zwycięstwo będzie musiało przejść przez mękę i krzyż. Dotyczy to także nas - tłumaczył. Podkreślił też, że aby wiernie iść za Jezusem, należy czynić to nie słowami, ale w czynach.

Jak mówił papież, “Jezus nie żąda od nas, byśmy podziwiali Go na obrazach lub fotografiach, albo też na krążących w sieci wideo".

Jest obecny w wielu naszych braciach i siostrach, którzy obecnie, dzisiaj znoszą cierpienia, tak jak On: cierpią z powodu niewolniczej pracy, cierpią z powodu dramatów rodzinnych, z powodu chorób, cierpią z powodu wojen i terroryzmu, ze względu na interesy, które uruchamiają broń i sprawiają, że zadaje ciosy - wyliczał. 

Papież wspomniał o mężczyznach i kobietach "oszukanych, pogwałconych w swej godności, odrzuconych" i dodał, że Jezus jest w nich obecny w każdej z tych osób.  

Z tym zniekształconym obliczem, tym urywanym głosem prosi, aby się Nim zainteresować, aby Go uznać, kochać - podkreślił Franciszek. Nie mamy innego Pana poza Nim: Jezusa, pokornego króla sprawiedliwości, miłosierdzia i pokoju - podsumował. 

(mn)