Panika wybuchła w czasie koncertu amerykańskiej piosenkarki muzyki pop Ariany Grande w Manchesterze w Anglii. Tysiące osób zaczęło uciekać z popłochu, gdy pod koniec koncertu rozległy się dwa wybuchy.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną tych wybuchów. Niektórzy świadkowie twierdzą, że doszło do eksplozji głośników lub pęknięcia wielkich balonów, które były elementem scenografii występu. Inni mówią, że dźwięki przypominały wystrzały z broni palnej.

Do Manchester Areny skierowano duże siły policyjne i karetki pogotowia. Ze względów bezpieczeństwa wstrzymano kursowanie pociągów. Na twitterze policja określiła to zdarzenie jako poważne.

Prosimy, unikajcie tej okolicy podczas gdy służby ratunkowe pracują na miejscu zdarzenia - podkreślono w policyjnym komunikacie dodając, że szczegóły incydentu zostaną podane do wiadomości tak szybko, jak to będzie możliwe.

 Brytyjskie portale informacyjne zamieszczają zdjęcia ludzi, którzy zostali poturbowani przez spanikowany tłum.

 Rzecznik prasowy Ariany Grande zapewnia, że artystka nie ucierpiała i czeka na wyjaśnienie sprawy.

(pj)