Brytyjscy bankierzy oszczędzają na świątecznych przyjęciach. Popyt na tradycyjne przyjęcia i imprezy, organizowane przez duże firmy dla pracowników i gości, zmalał w Wielkiej Brytanii o 40 procent w porównaniu z grudniem 2007 roku - wynika z ankiety International Confex, opublikowanej na stronach internetowych "Daily Telegraph".

Okazuje się jednak, że o wstrzemięźliwości brytyjskich koncernów zadecydowały nie tylko kryzys finansowy i potrzeba oszczędności. Koszty nie są jedynym powodem. Chodzi tu także o PR - powiedział "Daily Telegraph" dyrektor firmy cateringowej Crown, Charles Beer. Banki, których depozyty topnieją w zastraszającym tempie, próbują uniknąć negatywnego rozgłosu. Zdaniem Beera, nie chcą, by gazety pisały o nich, że wydają wystawne przyjęcia.

Brytyjskie korporacje wydawały dotychczas na świąteczne i noworoczne przyjęcia około 9 miliardów funtów rocznie. Obecnie zanosi się na to, że ich wydatki zostaną znacznie ograniczone. Przedsiębiorstwa wycofują się zwłaszcza z wystawnych i rzucających się w oczy przyjęć lub też starają się organizować je mniejszym nakładem kosztów. Ze świątecznych imprez zrezygnowało szczególnie wiele banków, a wśród nich tacy giganci jak Royal Bank of Scotland, Morgan Stanley czy Goldman Sachs.

Po czasach, kiedy duże instytucje finansowe wynajmowały na świąteczne przyjęcia sale w renomowanych muzeach, galeriach czy na ratuszu i zlecały ich przygotowanie wyspecjalizowanym firmom, pozostało więc chwilowo tylko wspomnienie.