Norweska policja zastrzeliła w Oslo 30-letniego mężczyznę, który groził przechodniom nożem, a podczas zatrzymania zranił jednego z funkcjonariuszy. Służby wykluczyły motyw terrorystyczny.

Uzbrojony w nóż mężczyzna z nagim torsem zaatakował na ulicy Oslo w Norwegii przechodniów. Zginął, postrzelony przez policję, kiedy próbował dostać się do radiowozu, który chwilę wcześniej mundurowi próbowali go staranować.

Na nagraniu udostępnionym przez gazetę "VG", słychać sześć strzałów.

"Ta osoba jest nam wcześniej znana, ma swoją historię. Na tej podstawie wnioskujemy, że działała w pojedynkę. Nic nie wskazuje, aby był to akt terroru" - oświadczył na konferencji prasowej inspektor policji Egil Jorgen Brekke.

Według gazety "VG" nożownikiem był 30-letni pochodzący z Czeczenii obywatel Rosji. W ubiegłym roku został skazany na przymusową opiekę psychiatryczną za zranienie nożem mężczyzny, a także groźby wobec innych osób, zakłócanie spokoju oraz podpalenie budynku, w którym mieszkał. Wówczas zlecone przez sąd badanie wykazało, że mężczyzna wykazuje cechy psychotyczne i w chwili popełnienia przestępstw był niepoczytalny.

"Dagbladet" pisze natomiast, że nożownik to 33-letni Kazach, który współpracował przy produkcji kilku norweskich filmów i seriali. 

W połowie października w Kongsbergu pod Oslo 37-letni wyposażony w łuk, strzały oraz broń białą Duńczyk Espen Andersen Brathen zabił pięć osób, a trzy inne ranił. Wcześniej cierpiał na zaburzenia psychiczne.