"To prawdziwy anioł" - tak o Dżocharze Carnajewie, jednym z dwóch braci podejrzanych o przeprowadzenie zamachu w Bostonie, mówi jego ojciec Anzor Carnajew. Podkreśla, że jego młodszy syn jest bardzo utalentowany i studiuje w USA na drugim roku medycyny. Innego zdania jest wujek zamachowców. "To przegrani ludzie, którzy przynieśli wstyd rodzinie i czeczeńskiemu narodowi" - mówi Ruslan Tsarni.

Ojciec 19-letniego Dżochara i o siedem lat starszego Tamerlana, który zginął w strzelaninie po piątkowych zajściach na kampusie w Massachusetts, przebywa obecnie w Machaczkale, stolicy Dagestanu. W rozmowie z agencją AP przyznał, że liczył, iż Dżochar, którego uważa za "bardzo inteligentnego młodego człowieka", przyjedzie do niego na wakacje.

Wujek: To przegrani ludzie

Z kolei zdaniem mieszkającego w USA wujka podejrzanych Ruslana Tsarniego, jego bratankowie musieli ulec jakimś radykalnym wpływom. Dżochar, jeśli żyjesz, oddaj się w ręce policji i błagaj o wybaczenie rodziny ofiar i rannych - zaapelował do 19-latka za pośrednictwem mediów.

Ktoś musiał ich zradykalizować, ale na pewno nie mój brat, który całe życie pracował na utrzymanie rodziny, naprawiając samochody - dodał. Na pytanie dziennikarzy o motywacje bratanków powiedział: To przegrani ludzie, którzy nie są w stanie znaleźć sobie miejsca (w USA) i nienawidzili wszystkich innych, którym się udało.

Okryli wstydem naszą rodzinę i cały czeczeński naród, bo każdy teraz wiąże to z Czeczenią - zaznaczył.

Tsarni zapewnił, że jego rodzina nie ma nic wspólnego z rodziną Carnajewów, a bratanków widział ostatni raz kilka lat temu, gdy jeszcze byli dziećmi. Zapewniał, że w jego ocenie Ameryka to wspaniały kraj. Uczę moje dzieci, że to idealne miejsce do życia. Kraj, który daje szansę każdemu, by był człowiekiem - powiedział Tsarni.

Rodzina wyjechała z Czeczenii w latach 90.

Media docierają do coraz większej ilości faktów z życia rodziny. Carnajewowie w latach 90. wyjechali z Czeczenii do Kirgistanu, a w 2001 roku do Dagestanu. Na pewien czas mieli się później zatrzymać w Kazachstanie, a do USA dotarli prawdopodobnie w 2002 lub 2003 roku. Oprócz dwóch braci w rodzinie są także dwie siostry, których szuka obecnie policja.

Dżochar i Tamerlan mieszkali razem na Norfolk Street w Cambridge pod Bostonem. Obaj aktywnie udzielali się w serwisach społecznościowych. Starszy z braci prowadził kanał w serwisie YouTube, na którym publikował islamskie treści. Młodszy jeszcze w piątek pojawił się natomiast na swoim profilu w rosyjskim portalu Wkontakte. W danych kontaktowych wpisał Boston, a w miejscach edukacji - Machaczkałę i Cambridge. Wśród znanych języków umieścił czeczeński, angielski i rosyjski. Jako wiarę wymienił islam, a jako życiowe cele - pieniądze i karierę.

Dyrektor szkoły w Machaczkale potwierdził, że Dżochar uczył się w pierwszej klasie tej placówki przez rok. Tyle samo do tej szkoły uczęszczał starszy Tamerlan. 19-letni Dżochar w 2011 roku dostał na uczelni w Cambridge stypendium studenckie i zdobył tytuł "sportowca roku". Jego nazwisko znalazło się na liście 45 studentów, którzy otrzymali po 2500 dolarów.

Według agencji Interfax, także Tamerlan miał sportowe zainteresowania - w USA profesjonalnie zajmował się mieszanymi sztukami walki. W galerii zdjęć z jednego treningów napisano, że sportowiec miał nadzieję na otrzymanie amerykańskiego obywatelstwa i chciał reprezentować kraj na olimpiadzie w dyscyplinie boksu. Media odnotowały też, że w 2009 roku Tamerlan został aresztowany za pobicie swojej dziewczyny.

(MRod)