Chińscy wspinacze niosący pochodnię są w odległości około kilometra od wierzchołka najwyższej góry świata. Chiny twierdzą, że pochodnia może zapłonąć na szczycie jeszcze przed najbliższym weekendem. Zła pogoda, która przez dwa tygodnie niweczyła plany wspinaczy, teraz się poprawiła.

Ekipa składa się z 31 himalaistów, do finałowej wspinaczki zostanie jednak wybranych kilku. Według ostatnich informacji Chińczycy rozbili obóz na wysokości 7790 metrów.

Płomień, który "ma wejść" na Czomolungmę, niesiony jest osobną trasą od głównej sztafety z ogniem olimpijskim. Wniesienie płomienia na szczyt Mount Everestu ma dla Chińczyków znaczenie prestiżowe - służy umocnieniu przekonania o jedności Tybetu i Chin.