Ameryką wstrząsnęła historia 59-letniego bezrobotnego z Karoliny Północnej. Mężczyzna napadł na bank, ale pieniądze nie miały dla niego żadnego znaczenia - od kasjera zażądał jednego dolara. Zrobił to, bo chciał trafić za kratki, by w końcu udzielono mu pomocy medycznej.

Schorowany mężczyzna prosił o pomoc wielu lekarzy. Ci jednak - kiedy dowiadywali się, że nie ma ubezpieczenia medycznego - nie chcieli z nim nawet rozmawiać. Zdesperowany zaplanował skok na bank, bo w USA więźniowie mają dobrą opiekę lekarską. To jest napad, a ja potrzebuję opieki medycznej - powiedział do kasjera, po czym spokojnie usiadł na krześle i czekał, aż przyjedzie policja.

Za próbę kradzieży trafił do więzienia. Na długi wyrok liczyć nie może, ale już znaleźli się chętni, którzy chcą zapłacić za jego leczenie.