Jeśli USA nie zmniejszą poparcia dla Izraela, to stosunki między naszymi krajami mogą ucierpieć – te słowa mają paść z ust saudyjskiego następcy tronu, księcia Abdullaha na dzisiejszym spotkaniu z prezydentem Georgem W. Bushem w USA. W grę wchodzi nawet użycie ropy jako broni przeciwko Amerykanom oraz zamknięcie ich baz wojskowych w Arabii Saudyjskiej - twierdzi dziennik „New York Times”.

Do spotkania Abdullah - Bush dojdzie dziś na ranczu przywódcy USA w Crawford w Teksasie. Jak twierdzą anonimowe źródła, jeśli rozmowy potoczą się niekorzystnie dla Saudyjczyków, to książę opuści zaplanowane na jutro i pojutrze uroczystości z jego udziałem i wróci do swego kraju.

Książę Abdullah widzi w spotkaniu z Bushem ostatnią szansę na normalne stosunki Ameryki z krajami arabskimi. Saudyjczycy chcą, by USA zmusiły Izrael do wycofania się z Zachodniego Brzegu, uwolnienia lidera Autonomii Jasera Arafata z aresztu domowego w Ramallah oraz zwołania specjalnej konferencji pokojowej. Nic nie wskazuje na to, by Bush miał zamiar spełnić żądania - kończy „New York Times”.

18:40