Odrzucenie przez eurodeputowanych porozumienia z USA o przekazywaniu danych o transakcjach bankowych do Stanów Zjednoczonych za pośrednictwem sieci SWIFT może pogorszyć stosunki Europy z USA. Zdaniem szefa europarlamentu, Jerzego Buzka Waszyngton zrozumie jednak postawę deputowanych.
Zastrzeżenia budziły kwestie dotyczące ochrony prywatności oraz proporcjonalności i wzajemności środków przewidzianych w tej umowie. Umowa, którą podpisały rządy 27 państw członkowskich i USA straciła moc prawną. Rezolucję parlament odrzucił miażdżącą liczbą głosów. Odrzucenie umowy SWIFT o udostępnianiu USA europejskich danych bankowych przez Unię Europejską wywołało gniewne reakcje w USA. Pojawiły się już pierwsze sygnały niezadowolenia Waszyngtonu. Amerykańska ambasada przy UE oświadczyła, że USA "są rozczarowane" postanowieniem PE i nazwała je "porażką we współpracy między USA a Unią Europejską w walce z terroryzmem".
"Washington Post" pisze z kolei, że decyzja PE jest "ciosem w wysiłki administracji prezydenta Baracka Obamy na rzecz kontynuowania tego kontrowersyjnego programu śledzenia przepływów funduszy terrorystów, zainicjowanego za rządów prezydenta Busha".
Przewodniczący europaralamentu, Jerzy Buzek pytany przez korespondentkę RMF FM, czy odrzucenie porozumienia nie pogorszy stosunków między Unią Europejską a USA, zaprzeczył jakoby głosowanie miało związek z relacjami z USA. Jego zdaniem porozumienie nie zostało zatwierdzone z powodu złej koordynacji między europarlamentem a Radą UE (państwami członkowskimi UE).