Do brutalnego gwałtu doszło trzy dni temu w rzymskim parku Villa Borghese. Nagą, przywiązaną do słupa i zakneblowaną kobietę znalazł taksówkarz. Okazała się nią 57-letnia obywatelska Niemiec. Kobieta zeznała, że napastnikiem był dwudziestokilkuletni Polak.

Do brutalnego gwałtu doszło trzy dni temu w rzymskim parku Villa Borghese. Nagą, przywiązaną do słupa i zakneblowaną kobietę znalazł taksówkarz. Okazała się nią 57-letnia obywatelska Niemiec. Kobieta zeznała, że napastnikiem był dwudziestokilkuletni Polak.
Do gwałtu doszło 18 września w parku w samym centrum Rzymu /MASSIMO PERCOSSI /PAP/EPA

Szokujące wydarzenia w parku Villa Borghese rozegrały się w nocy z niedzieli na poniedziałek - podaje "Corriere Della Sera". Ofiarą była - według gazety - 57-letnia bezdomna Niemka. Inne włoskie media mówią o niemieckiej turystce.

Kobieta miała związane ręce i nogi oraz zakneblowane usta. W takim stanie znalazł ją miejscowy taksówkarz, który natychmiast zawiadomił policję.

Ofiara była w szoku i została przewieziona do szpitala. Lekarze stwierdzili ślady przemocy i gwałtu.

Kobieta zeznała, że sprawcą był 20-25-letni Polak. Gdy zaczął ją szarpać, bić i gwałcić, zdołała mu się wymknąć. Napastnik dogonił jednak kobietę i wtedy związał.

Włoskie media piszą już o czarnej serii gwałtów w tym kraju. Sycylijska lekarka została niedawno zaatakowana przez rodaka w swojej przychodni; ofiarami gwałtów padły również: fińska niania i belgijska studentka - do obu tych zdarzeń doszło w Rzymie; szerokim echem odbiła się także sprawa zgwałcenia Polki w Rimini przez migrantów z Afryki Północnej. Burmistrz Rzymu, Virginia Raggi, zapowiedziała zintensyfikowanie patroli policyjnych i zwiększenie liczby kamer monitoringu miejskiego.