Sprawa wojennych reparacji jest dla niemieckiego rządu zamknięta – tak niemieckie media odnoszą się do polskich żądań. Dziś na Zamku Królewskim w Warszawie odbywa się prezentacja raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej.

"Tagesspiegel" dowodzi, że nie ma podstaw do wypłaty odszkodowań. Dziennikarze przypominają tutaj tzw. traktat 2+4 zawarty w 1990 roku przed zjednoczeniem Niemiec przez RFN, NRD, Związek Radziecki, USA, Francję i Wielką Brytanię. W opinii niemieckiego rządu to porozumienie zamknęło ponad 30 lat temu kwestię odszkodowań wojennych.

Media piszą też, że rząd Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje temat reparacji w krajowej propagandzie, by wmówić Polakom, że Niemcy są im coś winni.

Tagesschau podaje, że przedstawiony raport to kolejny przykład na zaostrzenie polskiej polityki wobec Niemiec. Kolejny po niedawnych oskarżeniach ze strony polskiego resortu klimatu o sianie przez stronę niemiecką fake newsów w sprawie przyczyn skażenia Odry.

Jak poinformował przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej Arkadiusz Mularczyk, w opracowanie raportu zaangażowanych było 30 ekspertów, w tym historycy, ekonomiści i rzeczoznawcy majątkowi. Pierwszy tom raportu liczy ponad 500 stron i jest podzielony na dziewięć rozdziałów, w których zawarto obliczenia polskich strat wojennych w sferze demograficznej, ekonomicznej, ludzkiej i materialnej, w tym dóbr kultury i sztuki.