Wszyscy pasażerowie polskiego autokaru, który najechał na ciężarówkę ze żwirem w Nadrenii Północnej-Westfalii, zostali już wypisani ze szpitali i kontynuują podróż innym autobusem.

Po wypadku wszyscy pasażerowie opuścili autokar o własnych siłach. Do szpitala pojechało 12 osób, u których podejrzewano urazy, a także dwóch kierowców. Po badaniach wszyscy zostali wypisani. Nie odnieśli poważniejszych obrażeń - powiedział kierownik działu transportu firmy Eurotrans, Marcin Śnioch.

Przedstawiciel przewoźnika zdementował wcześniejsze informacje o tym, że wśród poszkodowanych są dwie osoby ciężko ranne. Podkreślił, że badania w szpitalu nie wykazały poważniejszych urazów, a jedynie - u niektórych osób - stłuczenia i tym podobne obrażenia.

Wcześniej niemieckie media informowały o 16 osobach, które przewieziono do szpitali. Śnioch sprecyzował, że były wśród nich dwie osoby towarzyszące poszkodowanym, które nie odniosły żadnych obrażeń.

Firma podstawiła inny autokar, którym wszyscy pasażerowie kontynuują podróż. Miejscem docelowym tego rejsu jest miejscowość Leverkusen. Autokar wyjechał z Katowic.

Według ustaleń niemieckiej policji, autokar z Polakami najechał na ciężarówkę ze żwirem na autostradzie A2 koło miasta Porta Westfalica w Nadrenii Północnej-Westfalii. Podróżowało nim ponad 40 osób. Przyczyny wypadku jeszcze nie ustalono. Według policji i straży pożarnej, ciężarówka załadowana żwirem wjechała na autostradę i osiągnęła prędkość ok. 70 km/h, kiedy najechał na nią autokar.