Specjalna linia telefoniczna dla osób wykorzystywanych przez przedstawicieli niemieckiego kościoła okazała się dobrym pomysłem. Przez pierwsze trzy dni działania numer był wybierany ponad trzynaście tysięcy razy. Ten bilans zaskoczył nawet pomysłodawców.

Kilkanaście tysięcy prób, ale wiele nieudanych, bo zainteresowanie przerosło możliwości przygotowanego systemu. Pojedynczych numerów naliczono prawie trzy tysiące. Psychologowie i terapeuci, którzy dyżurują pod telefonami, zdołali pomóc od razu 394 osobom. Kolejne dziewięćdziesiąt uzyskało pomoc przez internet. Reszta próbuje dalej, doradcy też oddzwaniają na pozostawione numery.

Jak ogłosiło biskupstwo Trier, które organizuje tę pomoc, dzwonią przede wszystkim ofiary molestowań i ich krewni. Większość przypadków pochodzi z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Wiele zgłaszanych problemów dotyczy nie tylko wykorzystywania seksualnego, ale i przemocy na różną skalę. Jako przykład podano skargę na klapsy dawane na gołe pośladki, co przed laty nie było jakimś ewenementem nie tylko w szkołach prowadzonych przez Kościół.

Infolinia działa trzy dni w tygodniu po siedem i pół godziny.