Afera z tanimi meblami, ubraniami i butami sprowadzanymi z Chin. Mimo wprowadzonego dwa lata temu zakazu, francuskie służby wykryły, że część z produktów wciąż zawiera toksyczne środki przeciwpleśniowe. Powodują one groźne reakcje alergiczne i ostre zapalenia skory.

Ludzie, którzy trafili do szpitali zapowiadają zaskarżenie do sądu francuskich firm, które importują niebezpieczne produkty. Firmy twierdzą, że nie wiedziały, że chińscy producenci wciąż stosują fumaran dimetylu, substancję, która ma zapobiegać pojawianiu się pleśni na wyrobach ze skóry podczas transportu.

Jestem przekonana, że nie było wystarczających kontroli. Celnicy nie są w stanie dokładnie sprawdzić każdego chińskiego produktu. A później to my cierpimy z tego powodu - twierdzi 52-letnia mieszkanka Paryża, która przez trzy tygodnie nie mogła chodzić. Jej stopy były pokryte czerwonymi plamami, przypominającymi poparzenia.