W Rosji opublikowano czarną listę klubów i dyskotek. Życie gości jest zagrożone w prawie 250 lokalach. Strażacy domagają się ich zamknięcia, by nie powtórzyła się tragedia, do której doszło na początku grudnia w Permie. Wówczas w pożarze klubu "Kulawy Koń" zginęło 148 osób.

Wyniki kontroli inspektorów są przerażające. Okazuje się, że większość moskiewskich klubów i dyskotek podczas pożaru może okazać się śmiertelnymi pułapkami. Od razu widać, że złamano tu przepisy. Wyjście ewakuacyjne biegnie przez kuchnię i jest całkowicie zagracone. Tędy nikt się nie wydostanie - mówi korespondentowi RMF FM Przemysławowi Marcowi inspektor, który akurat przeprowadza kontrolę w jednym z moskiewskich klubów:

Na czarnej liście znalazły się najpopularniejsze moskiewskie kluby, m.in. B2, Ikra czy Projekt Ogi. Działają od wielu lat, bo dotychczas inspektorzy w zamian za łapówki przymykali oczy na łamanie przepisów przeciwpożarowych. Teraz polecenie kontroli przyszło z samego Kremla. Rozpoczęły się pokazowe kontrole, a sądy zamykają kluby. Jednak za kilka tygodni sytuacja pewnie wróci do normy. Zamknięte kluby zostaną otwarte, a w dokumentach ktoś napisze, że błędy usunięto. I tak aż do następnej tragedii...