Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że izraelska operacja w Strefie Gazy była "usprawiedliwiona i proporcjonalna" wobec zagrożenia stwarzanego przez radykalny Hamas. Ocenił, że palestyńskie ugrupowanie odpowiada za cierpienia ludności cywilnej Strefy.

W czasie konferencji prasowej drugiego dnia 72-godzinnego rozejmu Netanjahu podkreślił, że to Hamas odpowiada za zniszczenia i zabitych na palestyńskim terytorium. Jak zapewnił, żałuje "każdego zabitego cywila", ale winny temu jest Hamas, ponieważ prowadził przeciwko Izraelowi ataki z terenów zamieszkanych przez cywilów.

W trakcie ofensywy w Strefie Gazy, rozpoczętej 8 lipca przez Izrael w odpowiedzi na ostrzał pociskami rakietowymi, zginęło według palestyńskich władz prawie 1900 ludzi, w większości cywilów. Izrael szacuje, że wśród zabitych było ok. 900 palestyńskich bojowników. Po stronie izraelskiej zginęło 64 żołnierzy i trzech cywilów.

Od wtorku rano obowiązuje w Strefie Gazy 72-godzinny rozejm wynegocjowany przez Egipt.

Według opublikowanych w środę wyników sondażu, 56 proc. Izraelczyków jest zdania, że ofensywa w Strefie Gazy jedynie częściowo spełniła cele nakreślone przez rząd, do których należało zniszczenie tuneli Hamasu wyrytych pod izraelską granicą.

W środę wieczorem Izrael zgodził się warunkowo na przedłużenie ogłoszonego we wtorek 72-godzinnego zawieszenia broni, które zakończyło miesiąc walk w Gazie.

(acz)