Nawet 200 osób mogło zginąć w eksplozji ropociągu w Nigerii – potwierdza doniesienia mediów tamtejsza policja. Wcześniej utrzymywała, że do eksplozji wprawdzie doszło, ale nie ma żadnych ofiar.

Wybuch miał miejsce w jednej z wiosek w pobliżu stolicy kraju, Lagosu. Obecni na miejscu przedstawiciele Czerwonego Krzyża mówią, że jak do tej pory nie udało się odnaleźć nikogo rannego. Według relacji świadków, niektóre ciała zabitych spłonęły na popiół.

Nigeryjskie władze utrzymują wybuch był wynikiem działań złodziei ropy, którzy przez przypadek doprowadzili do eksplozji. Do tego typu wypadków dochodzi w tym kraju niemal co roku. 8 lat temu w podobnej eksplozji zginęło ponad tysiąc osób. Dwa lata później – zanotowano 500 ofiar w kilku wybuchach. W 2003 roku eksplozja ropociągu pochłonęła 125 osób.

Ropa jest kluczowym bogactwem Nigerii – kraj ten jest najważniejszym jej producentem w Afryce. A jednocześnie jest szóstym eksporterem tego surowca na świecie.