Wulkan Bardarbunga na Islandii wykazuje w ostatnim czasie wzmożoną aktywność - informują islandzcy naukowcy. Dodają jednocześnie, że wulkan Eyjafjoell, który przed rokiem sparaliżował ruch lotniczy w Europie, obecnie jest w stanie uśpienia.

Pall Einarsson, geofizyk z Uniwersytetu Islandzkiego, zwraca uwagę na podwyższoną aktywność sejsmiczną w rejonie wulkanu Bardarbunga. Wprawdzie wulkan jest aktywny od września ubiegłego roku, jednak w ostatnim czasie sejsmografy odnotowały wzrost liczby wstrząsów sejsmicznych. Mieszkańcy Islandii mają świadomość, że prędzej czy później możliwa jest erupcja, która przyćmi ubiegłoroczny wybuch Eyjafjoell - uważa naukowiec. Einarsson ostrzega, że wybuch wulkanu Bardarbunga może wywołać poważniejsze szkody niż te spowodowane w ubiegłym roku przez Eyjafjoell. Zgadza się z nim geolog Ari Trausti Gudmundsson

To, że jeden z wulkanów jest aktywny, to na Islandii normalność. Nie jest to zjawisko, z powodu którego należałoby wpadać w panikę - zapewnia dyrektor Instytutu Nauk Geologicznych PAN prof. Marek Lewandowski.

Islandia to wyspa wulkaniczna, obecnie jest tam ponad 20 aktywnych wulkanów. Łącznie na wyspie i w jej okolicach badacze naliczyli około 130 wulkanów. Istnieją one dzięki bardzo aktywnej plamie gorąca, która znajduje się pod wyspą. Plama gorąca to miejsce, gdzie jest podwyższona temperatura skał i łatwo dochodzi do powstawania komór magmowych. Komory te działają jak zawory bezpieczeństwa, które uwalniają nadmiar energii. Gdyby nie one, cała Islandia mogłaby wylecieć w powietrze - wyjaśnia prof. Lewandowski.