"Poczekamy i zobaczmy: jak będzie wyglądał protest rodziców na Litwie." Tak polski resort dyplomacji komentuje zapowiedź jutrzejszego strajku w obronie polskości. Protest ma związek z przyjętą pół roku temu w Wilnie ustawą, dyskryminującą polskie szkoły.

W rozmowie z dziennikarką RMF FM Agnieszką Burzyńską rzecznik resortu spraw zagranicznych Marcin Bosacki chwali się gotowym planem pomocy dla szkolnictwa polskiego na Litwie. Problem w tym, że te dyplomatycznie obietnice są nijakie... Pada deklaracja, ale bez szczegółów. Te mają być ujawnione za jakiś czas.

Z jednej strony MSZ mówi, że Polska nie zgadza się z decyzjami litewskich polityków i liczy na ich refleksję. Jak zapowiada Bosacki, resort będzie interweniować na najwyższych szczeblach, między innymi za piętnaście dni interweniował będzie sam Donald Tusk.

Z drugiej jednak strony rzecznik MSZ podkreśla, że strajk jest inicjatywą oddolną i tak na prawdę sprawą litewską.

Do kłopotów Polaków na Litwie minister Radosław Sikorski nie odniósł się nawet na Twitterze Nie poświęcił im żadnego wpisu. Ostatnio zajmował się wzrostem gospodarczym, ekonomią i Syrią.