Kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że na razie nie ma przesłanek, by znieść sankcje przeciwko Rosji. To reakcja na podpisanie przez Ukrainę tzw. formuły Steinmeiera, która ma pomóc zakończyć konflikt w Donbasie.

Zrobiliśmy krok do przodu. Potrzebnych jest jednak jeszcze wiele innych kroków. Możemy teraz powiedzieć, że nie ma przesłanek, żeby znieść sankcje - oznajmiła szefowa niemieckiego rządu na konferencji prasowej w Berlinie.

Zaznaczyła jednak, że został spełniony warunek, dzięki któremu może dojść do spotkania na szczeblu szefów państw i rządów w tzw. formacie normandzkim (Ukraina, Francja, Niemcy i Rosja).

Chcemy ustalić datę. Tak żebyśmy się mogli spotkać w Paryżu - powiedziała Merkel.

Podczas spotkania grupy kontaktowej ds. konfliktu w Donbasie, które odbyło się we wtorek w Mińsku, przedstawiciele Ukrainy podpisali tzw. formułę Steinmeiera, czyli propozycję działań w Donbasie wysuniętą przez byłego ministra spraw zagranicznych, a obecnie prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera. Omawiana była ona od 2016 roku, ale nie było ustaleń pisemnych. W ostatnim czasie Rosja zażądała sformułowania jej w postaci formalnego dokumentu, potwierdzonego podpisami.

Zgodnie z podpisaną propozycją w konstytucji Ukrainy znalazłby się zapis o autonomicznym statusie Donbasu. Jednocześnie miałyby rozpocząć się przygotowania do wyborów lokalnych w tych rejonach wschodniej Ukrainy, których nie kontrolują władze w Kijowie.

Szczególny status Donbasu miałby obowiązywać tymczasowo w okresie kampanii wyborczej, a jeśli wybory zostałyby uznane przez instytucje międzynarodowe - zostałby wprowadzony na stałe. W następnej kolejności Donbas mieliby opuścić, zabierając stamtąd uzbrojenie i sprzęt, obywatele rosyjscy walczący po stronie separatystów.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapewnił jednak, że wyborów w Donbasie nie będzie, dopóki nie zostaną stamtąd wycofane wojska.