Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan próbowali w sobotę w kuluarach szczytu NATO w Warszawie załagodzić napięte stosunki. To po tym, jak na początku czerwca parlament w Berlinie przyjął uchwałę potępiającej ludobójstwo Ormian w imperium osmańskim.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan próbowali w sobotę w kuluarach szczytu NATO w Warszawie załagodzić napięte stosunki. To po tym, jak na początku czerwca parlament w Berlinie przyjął uchwałę potępiającej ludobójstwo Ormian w imperium osmańskim.
Angela Merkel i Tayyip Erdogan / PAP/EPA/GUIDO BERGMANN / HANDOUT /PAP/EPA

Agencja Reutera pisze, że przywódcy odbyli długą prywatną rozmowę, ale nie przezwyciężyli różnicy zdań. 

Przedyskutowaliśmy wszystkie dzielące nas kwestie - powiedziała Merkel dziennikarzom. Atmosfera była bardzo konstruktywna, bardzo biznesowa, nakierowana na rozwiązanie istniejących konfliktów.

Pytana, czy konflikt został rozwiązany, odparła: "różnice zdań nie znikają tak po prostu dzięki jednej rozmowie. Ważne jest, że mogliśmy je przedyskutować".

Tureckie źródła podały, że podczas rozmowy Erdogan wyraził niezadowolenie z uchwały Bundestagu, a Merkel zapewniła, że zrobi wszystko, co w jej mocy, by nie zaszkodziła ona stosunkom niemiecko-tureckim.

Rozmowa dotyczyła też tureckiej bazy lotniczej Incirlik, gdzie 250 niemieckich żołnierzy bierze udział w operacji NATO przeciwko Państwu Islamskiemu w Iraku. W reakcji na uchwałę tureckie władze zabroniły do niej dostępu niemieckim deputowanym.

Merkel w rozmowie z Erdoganem zwróciła się o umożliwienie wizyty w bazie posłom, którzy mają prawo głosu w sprawie wydatków na infrastrukturę bazy. Prezydent odparł, że baza lotnicza to nie miejsce na "publiczne przedstawienia i marketing", ale dodał, że rozważy prośbę, mając na uwadze słowa kanclerz o wzajemnych stosunkach.

2 czerwca Bundestag przyjął uchwałę potępiającą ludobójstwo Ormian w imperium osmańskim i uznającą współodpowiedzialność ówczesnych kajzerowskich Niemiec za tę tragedię. Spotkało się to z gwałtowną reakcją ze strony władz Turcji, które są prawnym kontynuatorem imperium osmańskiego - rząd w Ankarze natychmiast wezwał na konsultacje swojego ambasadora w Berlinie, a premier Binali Yildrim zapowiedział, że jego kraj podejmie odpowiednie kroki w reakcji na uchwałę Bundestagu.

Według historyków w latach 1915-17 w dokonanych przez siły tureckie rzeziach i deportacjach życie straciło około 1,5 mln ormiańskich mieszkańców ówczesnego imperium osmańskiego. Będąca prawnym następcą imperium osmańskiego Turcja sprzeciwia się stosowaniu terminu ludobójstwo w odniesieniu do wydarzeń sprzed stulecia.

APA