Co najmniej 12 ludzi zginęło, a 18 zostało rannych w ataku grupy uzbrojonych mężczyzn w Ciudad Juarez w północnym Meksyku. Napastnicy otworzyli ogień podczas przyjęcia w jednym domów. Takie dane przedstawiła meksykańska policja. Według gazety "Juarez Hoy" zginęło 15 osób.

Wczoraj około godziny 23 czasu lokalnego napastnicy podjechali trzema samochodami pod dom, gdzie odbywała się prywatka, i zaczęli strzelać - powiedział rzecznik prokuratury w stanie Chihuahua, Fidel Banuelos. Według doniesień AFP, na przyjęciu było około 30 osób. Wśród zabitych są młodzi ludzie w wieku 14-20 lat; poważnie ranna została kilkuletnia dziewczynka. Na miejscu zbrodni policja znalazła 70 łusek po nabojach stosowanych w broni używanej przez członków gangów narkotykowych.

Zeszłej niedzieli uzbrojeni mężczyźni wtargnęli do dwóch domów w Ciudad Juarez, zabijając dziewięć osób na przyjęciu.

Ciudad Juarez, nazywane "miastem zbrodni", leży na północy Meksyku, w stanie Chihuahua, tuż przy granicy z Teksasem i jest polem nieustannej walki między kartelami, które konkurują o trasy przemytu narkotyków do USA. Ponad 6,8 tys. osób zginęło w tym mieście od początku 2008 roku.

Miasto staje się coraz bardziej niebezpieczne, mimo zmobilizowania 7,5 tys. policjantów i żołnierzy, którzy mają je chronić przed atakami gangów w ramach ogólnokrajowej akcji przeciw kartelom, którą zainicjował prezydent Meksyku Felipe Calderon w 2006 roku.

Przed kilkoma dniami Calderon złożył wizytę w Ciudad Juarez, by oficjalnie otworzyć nowe szpitale i parki. Inwestycje w opiekę społeczną i infrastrukturę są częścią rządowego planu i mają pomóc w odbudowie zdewastowanego miasta.